W środę Raków Częstochowa rozgrywał zaległy mecz drugiej kolejki Ekstraklasy, w którym jego rywalem była Korona Kielce. Medaliki bardzo szybko strzeliły dwa gole i ostatecznie wygrały te starcie 2:0, dzięki czemu wskoczyły na ligowe podium.
Jednak nie obeszło się bez strat, bowiem na początku drugiej części tej rywalizacji Erick Otieno złapał się za nogę, upadł na murawę i już nie wrócił do gry. Lewy wahadłowy Rakowa nie dał nawet rady samodzielnie zejść z boiska, a musieli mu w tym pomagać członkowie sztabu medycznego częstochowskiego klubu.
Na żywo wyglądało to na uraz mięśniowy Kenijczyka. Otieno biegł w kierunku piłki i nagle złapał się za nogę, totalnie bez kontaktu z rywalem, więc naprawdę nie możemy wykluczyć, że mówimy tu właśnie o problemach mięśniowych.
Te z reguły są dość czasochłonne jeśli chodzi o ich leczenie, więc kibice Medalików mogą się obawiać, że 27-latek wypadnie z gry nawet na kilka tygodni. Oczywiście nigdy nie ma dobrego momentu na złapanie kontuzji, ale ten konkretny jest bardzo pechowy dla Otieno.
Dokładnie w dniu meczu w Kielcach dostał on powołanie do reprezentacji Kenii na marcowe mecze i w następnym tygodniu miał udać się do swojej ojczyzny, aby walczyć w eliminacjach do mistrzostw świata. Ten wyjazd jednak najprawdopodobniej go ominie.
Czytaj też:
Dwa błyskawiczne ciosy Rakowa [WIDEO]
Lewandowski lepszy od piłkarskich legend
ZOBACZ WIDEO: Polecieli prywatnym odrzutowcem. Tam ukochana Ronaldo zabrała dzieci na wakacje