Jagiellonia Białystok w poprzednim tygodniu zweryfikowała obecną formę Śląska Wrocław, który w rundzie wiosennej spisuje się poniżej oczekiwań. Mecz na szczycie na Podlasiu zespół Jacka Magiery przegrał 1:3, a rywal zdobył wszystkie bramki jeszcze przed przerwą.
- Były to bardzo trudne dni, dla mnie, dla zawodników myślę też. Już cała podróż z Białegostoku do Wrocławia - te siedem, osiem godzin - była, nie powiem, że koszmarem - powiedział szkoleniowiec wrocławian na konferencji prasowej przed meczem z Puszczą Niepołomice (więcej TUTAJ).
Niestety dla kibiców Śląska była to już trzecia porażka tego zespołu po przerwie zimowej. W sobotę na Tarczyński Arena przyjechał beniaminek PKO Ekstraklasy, który zajmował miejsce w strefie spadkowej. Szansa do przełamania wydawała się być więc wyborna. Dodatkowo rywal jeszcze w tygodniu rozgrywał zaległe spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki
Rzeczywiście wyglądało, że jedna z drużyn jest w dołku, a druga jeszcze kilka dni temu walczyła o punkty. Poziom nie powalał. Co prawda wrocławianie zdołali stworzyć sobie dogodną sytuację już po kwadransie. Przyjezdnych uratował Wojciech Hajda. Defensor wybronił barkiem strzał z bliskiej odległości Simeona Petrowa.
Stadion przy alei Śląska przez chwilę zamarł po interwencji Aleksa Petkowa, który wytrącił z biegu Kamila Zapolnika we własnym polu karnym. Sędzia Karol Arys podyktował "jedenastkę", ale zmienił swoją decyzję po analizie przy monitorze VAR. Dodatkowo Zapolnik otrzymał żółtą kartkę za symulowanie.
Drużyna Jacka Magiery biła głową w mur, a w szczególności Patryk Klimala. Przynajmniej jedną z wypracowanych sytuacji napastnik powinien był wykorzystać. Raz miał przed sobą tylko golkipera Puszczy, ale zbierał się do strzału tak długo, że jeden z defensorów go zablokował.
Obraz gry w pierwszej połowie i drugiej wyglądał podobnie. Śląsk napierał, a Puszcza wyczekiwała moment na szybkie przemieszczenie futbolówki pod pole karne przeciwnika. Dodatkowo goście umiejętnie zabierali czas, który szybko uciekał podopiecznym Magiery.
Niepołomiczanie dopięli swego i mimo zmęczenia w końcowej fazie spotkania, wywalczyli remis. Znacznie gorsze humory są za to we Wrocławiu. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na formę oraz tabelę PKO Ekstraklasy. Jagiellonia uciekła na dwa punkty, a inni rywale zbliżają się nieubłaganie.
Śląsk Wrocław - Puszcza Niepołomice 0:0
Składy:
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Łukasz Bejger (46' Patryk Janasik), Aleks Petkow, Simeon Petrow, Jehor Macenko - Patrick Olsen (72' Petr Schwarz), Peter Pokorny - Piotr Samiec-Talar (73' Mateusz Żukowski), Erik Exposito, Nahuel Leiva - Patryk Klimala
Puszcza Niepołomice: Oliwier Zych - Piotr Mroziński (78' Michał Koj), Łukasz Sołowiej (78' Tomasz Wojcinowicz), Artur Craciun, Roman Yakuba - Wojciech Hajda (51' Jakub Serafin), Konrad Stępień - Jin-Hyun Lee (83' Hubert Tomalski), Bartłomiej Poczobut, Jordan Majchrzak (83' Thiago) - Kamil Zapolnik
Żółte kartki: Simeon Petrow, Patryk Janasik (Śląsk Wrocław) - Wojciech Hajda, Kamil Zapolnik, Artur Craciun, Hubert Tomalski (Puszcza Niepołomice)
Sędzia: Karol Arys
Zobacz też:
Polak jak Samuel Eto'o. Zachwyca!