Zaledwie 11 minut - tyle w meczu Polska-Estonia (5:1) zagrał Matty Cash. Piłkarz reprezentacji Polski w przerwie zastąpił Przemysława Frankowskiego, który nabawił się urazu i już w 56. minucie musiał opuścić plac gry. Po jednej z akcji chwycił się za nogę, upadł na boisko i po kilkudziesięciu sekundach schodził już w stronę ławki w asyście naszego sztabu medycznego.
Komentujący spotkanie w TVP, Mateusz Borek, był mocno zaniepokojony całą sytuacją. Od samego początku wymowne gesty piłkarza wskazywały, że uraz może być poważny. Lekarz kadry - Jacek Jaroszewski - po krótkiej rozmowie z zawodnikiem Aston Villa pokazał w kierunku ławki rezerwowych gest zmiany.
W związku z tym, że Biało-Czerwoni wygrali i w najbliższy wtorek (26.03.) zagrają z Walią w finale baraży o udział w Euro 2024 od piątkowego (22.03.) poranka trwała walka o zdiagnozowanie problemu i postawienie Casha na nogi. Jak nas informował rzecznik kadry (TUTAJ przeczytasz więcej >>) badania zostały zaplanowane na godzinę 13. Po nich miała zapaść decyzja.
ZOBACZ WIDEO: "Biało-Czerwone to barwy niezwyciężone"! Wielka radość kibiców po meczu z Estonią
I zapadła. Przekazał ją sam zawodnik w serwisie X. "Wspaniała noc w Warszawie zakończyła się dla mnie źle! Życzę powodzenia w finale! Naprzód Polsko!" - napisał.
Jak nam przekazał Emil Kopański (rzecznik kadry) jest regulaminowa możliwość powołania na spotkanie z Walią dodatkowego piłkarza, w zamian za kontuzjowanego Casha. Czy skorzysta z niej Michał Probierz? jeszcze nie wiadomo.
Czytaj także: Polaków czeka piekło w Cardiff? Brytyjskie media przed meczem z Walią >>