Szczęsny dał awans. Wideo będziesz oglądać i oglądać

Twitter / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny broni rzut karny
Twitter / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny broni rzut karny

Wojciech Szczęsny bez dwóch zdań był najlepszym zawodnikiem reprezentacji Polski w meczu z Walią. To on obronił rzut karny, po który zapewniliśmy sobie awans na Euro 2024. Przeżyjmy to jeszcze raz.

Mecz Walia - Polska skończył się wynikiem 0:0. Finalistę Euro 2024 musiał wyłonić rzuty karne. Piłkarze obu drużyn byli bezbłędni, ale do czasu. W ostatniej serii Wojciech Szczęsny obronił rzut karny i dał nam awans na mistrzostwa Europy.

Polski bramkarz w pierwszych czterech karnych nie potrafił wyczuć intencji Walijczyków. Na szczęście nasi piłkarze także byli bezbłędni. W końcu przyszła piąta seria "jedenastek". Najpierw do bramki trafił Krzysztof Piątek, a po nim do piłki podszedł Daniel James.

Studio WP SportoweFakty po meczu Walia - Polska:

To był ten moment, który na zawsze zapisze się w historii polskiego futbolu. Zawodnik Leeds United strzelił w swój lewy róg. Szczęsny to przewidział i obronił ten strzał. Po chwili cała reprezentacja Polski ruszyła, by wyściskać swojego bohatera.

Biało-Czerwoni zasługują bardzo dużo Szczęsnemu. To on na początku drugiej połowy popisał się kapitalną paradą przy strzale Kieffera Moore'a. Potem miał jeszcze jedną bardzo ważną interwencję.
Po obronionym rzucie karnym od razu przypomina się inny mecz. Mistrzostwa świata 2022 w Katarze.

Polska grała z Argentyną, a porażka oznaczała dla nas koniec szans na wyjście z grupy. "Albicelestes" mieli rzut karny, ale to właśnie Szczęsny obronił strzał Lionela Messiego, a Polacy później awansowali do 1/8 finału.

Teraz reprezentacja Polski może szykować się do Euro 2024. Wiadomo już, że w czerwcu Biało-Czerwoni będą grać w grupie z Austrią, Francją oraz Holandią.

Oto wszystkie drużyny, które awansowały na Euro 2024 >>
Nie indywidualności, a zespół. No i Szczęsny. Oceny Polaków za mecz z Walią >>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Gdzie był w ogóle bramkarz?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty