Z dużym trudem reprezentacja Polski wywalczyła awans na nadchodzący turniej. Najpierw drużyna narodowa zaliczała wpadki w cyklu eliminacyjnym, w związku z czym ostatnią deską ratunku był marcowe baraże.
Biało-Czerwoni rozbili Estonię 5:1, żeby później po emocjonującej serii rzutów karnych wygrać rywalizację z walijską reprezentacją. Selekcjoner Michał Probierz ma swoje pięć minut, lecz wkrótce ruszą przygotowania do Euro 2024.
W grupie D podopieczni Probierza powalczą z Francuzami, Holendrami oraz Austriakami. Kamil Kosowski w rozmowie z portalem sport.tvp.pl prognozuje, że Polacy będą skazywani na porażkę na niemieckich boiskach.
- Nie ma sensu się czarować - w tym momencie jedziemy tam jako najsłabsza drużyna w naszej grupie. Lubię jednak powiedzenie Leo Beenhakkera, który kiedyś mówi, że brak szansy też jest szansą. Musimy podejść do tego racjonalnie - tłumaczył były kadrowicz.
ZOBACZ WIDEO: Piekielnie mocni rywale Polaków na Euro. "Dostaliśmy się tam kuchennymi drzwiami"
Kosowski dodał, że kadra wybrnęła z trudnej sytuacji pomimo poważnych problemów wizerunkowych PZPN. Jego zdaniem, należy docenić Probierza za kilka nieoczywistych i zarazem trafnych wyborów personlanych.
- To już prawie dwa lata od momentu, w którym przestaliśmy grać w piłkę. Porażki na boisku, afery wokół PZPN… To było tak złe, że chciałbym, by wszystko wróciło do normalności - mówił.
Czytaj więcej:
Robi się gorąco. "On już nigdy w tej reprezentacji nie powinien zagrać"
100 procent prawdy. Słowa Wojciecha Szczęsnego mówią wszystko [OPINIA]