Obaj są jednymi z najlepszych polskich bramkarzy w XXI wieku, choć Wojciech Szczęsny ma nieco większe zasługi w rozgrywkach międzynarodowych. Łukasz Fabiański w 2021 roku podjął decyzję o zakończeniu reprezentacyjną karierę i obecnie jest rezerwowym golkiperem West Ham United.
Swego czasu wymienieni zawodnicy toczyli rywalizację o miejsce zarówno między słupkami drużyny narodowej, jak i Arsenalu. Obaj mieli swoje pięć minut. Nieco mniej doświadczony Szczęsny niedawno zapewnił Polsce udział w finałach Euro 2024.
Fabiański udzielił wywiadu przed kamerą Viaplay. W rozmowie z Piotrem Żelaznym zaznaczył, że nigdy nie miał złych relacji ze swoim rywalem.
- Wiem, że wiele się mówi o naszej rywalizacji z Wojtkiem, ale czy to było trudne? No nie. To było fajne, bo było napędzające, nakręcające. Chciałbym zaznaczyć, że to nigdy nie zeszło na jakiś niefajny plan - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Michał Probierz zdradza, co pomyślał po obronionym przez Szczęsnego karnym
Na każdym kroku przecinały się drogi Fabiańskiego ze Szczęsnym. 38-latek na antenie opowiedział anegdotę związaną ze swoim dobrym znajomym.
- Poza tym mam fajną historyjkę. Mam nadzieję, że Wojtek nie będzie miał za złe, jak ją opowiem. Mieliśmy kiedyś przerwę w Premier League i z rodziną polecieliśmy na wypad w ciepłe kraje. Okazało się, że była tam żona Wojtka z rodziną i Liamem (syn Szczęsnego - przyp. red.). Nagle mój syn zaczął z Liamem grać w piłę i tak zaczęliśmy się śmiać, że kurczę, nigdy się nie kończy rywalizacja Szczęsny kontra Fabiański. Mieliśmy z tego beczkę - wspominał Fabiański.
Czytaj więcej:
Kosmiczny wynik w Ekstraklasie. Takiej demolki już dawno nie było
Zjawiskowa bramka reprezentanta Polski. "Gdybym powiedział, że strzelałem, tobym skłamał"