Lechia Gdańsk chce wrócić na fotel lidera, a Luis Fernandez na boisko. "Jest na to szansa"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Szymon Grabowski
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Szymon Grabowski

Lechia Gdańsk chce odnieść szóste z rzędu zwycięstwo w 2024 roku i wrócić na pozycję lidera Fortuna I ligi. Być może po raz pierwszy od października drużynie pomoże Luis Fernandez.

Wtorkowy mecz Lechii Gdańsk z Odrą Opole kończy 26. kolejkę Fortuna I ligi. Gospodarze zostali w święta zepchnięci na drugą pozycję w tabeli, ale mogą ją odzyskać, jeśli wygrają szósty z rzędu mecz w 2024 roku.

Zadanie będzie trudniejsze niż w poprzednich meczach, ponieważ do Gdańska przyjechała drużyna, która dwa tygodnie temu zaprezentowała się korzystnie w nieodległej Gdyni i potrafiła urwać punkty Arce (2:2). Z drugiej strony nie jest to już ten sam zespół, co jesienią. Na wiosnę Odra wygrała tylko jedno spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała i osunęła się na dziesiątą pozycję.

- Nie ma mowy o jakimkolwiek lekceważeniu przeciwnika. Odra jest bardzo dobrze zorganizowana w defensywie, ze swoim pomysłem na rozegranie praktycznie każdego stałego fragmentu. Poprzeczka będzie zawieszona bardzo wysoko - mówił trener Szymon Grabowski na konferencji prasowej.

Jesienią Lechia straciła punkty w Opolu. Wówczas padł bezbramkowy remis, a przy okazji było to jedno ze słabszych spotkań w wykonaniu tej drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Ależ słowa o Polaku. "Grał artystycznie. To piłkarz z innej gliny"

- Nie był to porywający mecz, ale bardzo ważny dla nas. Jeśli się nie mylę, to jechaliśmy wtedy do lidera rozgrywek. Zaprezentowaliśmy się na tyle dobrze, że nie pozwoliliśmy Odrze strzelić ani jednego gola. To był dla nas mały krok do przodu po dotkliwej przegranej w Sosnowcu. Dzisiaj jesteśmy w zupełnie innym miejscu - komentował trener Lechii.

Nie jest to jeszcze przesądzone, ale istnieje szansa, że po raz pierwszy w kadrze meczowej Lechii znajdzie się Luis Fernandez, który pauzował od października z powodu kontuzji. Hiszpan jest już w treningu, choć sztab wprowadza go bardzo powoli, by uniknąć kolejnego urazu.

- Jest na to szansa. Luis jest w treningu i myślę, że jest to ten moment, w którym możemy spodziewać się go w kadrze meczowej - stwierdził trener Grabowski.

- Luis nie musi niczego udowadniać, kwestia czy wywalczy sobie miejsce w jedenastce. Obserwujemy to, co dzieje się na boisku, jak prezentują się poszczególni zawodnicy. Rywalizacja jest wysoka, ale jestem przekonany, że Luis ją podejmie. Czy już teraz ją wygra? Dla mnie to dalszy kontekst. Jestem zadowolony, że za chwilę będziemy go mieć do dyspozycji, podobnie jak Bohdana Wjunnyka i Jana Biegańskiego. Drużyna już teraz jest mocna, a z tymi zawodnikami będzie jeszcze mocniejsza. Mieć takie postaci w rezerwie to ogromna broń - przyznał szkoleniowiec.

Mimo iż sporo czasu minęło od ostatniego ligowego meczu Lechii, to trener Grabowski cieszy się, że spotkanie z Odrą zaplanowano na wtorek. Wszystko z powodu przerwy reprezentacyjnej, podczas której paru zawodników miało problemy zdrowotne, m.in. Tomasz Neugebauer i Elias Olsson. Ponadto Iwan Żelizko wrócił ze zgrupowania reprezentacji Ukrainy do lat 23 z odległej Japonii i był cieniem samego siebie. Źle wpłynęło na niego kilkadziesiąt godzin w samolocie i zmiany stref czasowych.

Początek meczu Lechia Gdańsk - Odra Opole we wtorek o godz. 20.30.

CZYTAJ TAKŻE:
Bramka sezonu? Niewiarygodne, co zrobił, po wybiciu piłki z autu
Luka Vusković po niewiarygodnej bramce Kobylaka: Strzeliłem podobnego gola

Komentarze (0)