Mbappe zmierzył się ze ścianą. Dopisało mu szczęście

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images /  / Na zdjęciu: Kylian Mbappe
Getty Images / / Na zdjęciu: Kylian Mbappe
zdjęcie autora artykułu

Rzadko zdarza się, aby bramkarz postawił taki opór Kylianowi Mbappe. Zrobił to 39-letni Steve Mandanda, który do pewnego był koszmarem gwiazdora PSG. Mbappe dopiął jednak swego, a jego zespół awansował do finału krajowego pucharu.

Paris Saint-Germain w bieżącym sezonie radzi sobie świetnie. Trzecie z rzędu mistrzostwo Francji jest bowiem naprawdę blisko. Dodatkowo drużyna Luisa Enrique wciąż walczy przecież o triumf w Lidze Mistrzów.

W środę (3 kwietnia) pojawiła się kolejna okazja na potwierdzenie wysokiej formy. Na Parc des Princes przyjechało Stade Rennais, a stawka spotkania wymagała poświęcenia, bo był to przecież półfinał Pucharu Francji.

Paryżanie bez dwóch zdań bazują na m.in. skuteczności Kyliana Mbappe, który w sezonie 2023/2024 we wszystkich rozgrywkach zdobył już dotychczas 38 bramek, a rozegrał... tyle samo meczów. Czasem nawet taka maszyna, jaką jest 25-latek, ma jednak problemy.

ZOBACZ WIDEO: Michał Probierz zdradza, co pomyślał po obronionym przez Szczęsnego karnym

Środowe spotkanie do pewnego momentu układało się nie po jego myśli. Wszystko przez golkipera Stade Rennais - Steve'a Mandandę. Francuski bramkarz już w 12. minucie zatrzymał młodszego rodaka w sytuacji sam na sam.

Kylian Mbappe nie czekał długo na kolejną szansę. W polu karnym rywala faulował go Warmed Omari i sędzia podyktował "jedenastkę". Znów fantastyczną interwencję zanotował Mandanda, który wybronił mocne uderzenie najlepszego zawodnika Paris Saint-Germain.

Natomiast gwiazdor mógł liczyć na szczęście. Jeszcze przed przerwą wcześniej wspomniany Omari odbił piłkę po strzale Mbappe, czym zmylił swojego golkipera. Futbolówka wpadła do siatki, a trybuny Parc des Princes w końcu nieco odetchnęły.

Steve Mandanda nie stracił refleksu po przerwie. Znów próbował zaskoczyć go Mbappe, który huknął z linii pola karnego. I tym razem 39-latek był jak ściana. Kilka chwil później wybronił także wymagające, płaskie uderzenie Marco Asensio.

Problem w tym, że koledzy z zespołu bramkarza Stade Rennais nie wyglądali już tak dobrze - szczególnie w ofensywie. Dwa celne strzały to zdecydowanie za mało, aby myśleć o pokonaniu Paris Saint-Germain. Ekipa Enrique w finale Pucharu Francji zagra z Olympique Lyon.

Paris Saint-Germain - Stade Rennais 1:0 (1:0) 1:0 - Kylian Mbappe 40'

Składy: 

Paris Saint-Germain: Gianluigi Donnarumma - Achraf Hakimi, Marquinhos (75' Danilo Pereira), Lucas Hernandez, Nuno Mendes (75' Milan Skriniar) - Warren Zaire-Emery (76' Manuel Ugarte), Vitinha, Fabian Ruiz - Kang-In Lee (84' Randal Kolo Muani) - Kylian Mbappe, Ousmane Dembele (76' Marco Asensio)

Stade Rennais: Steve Mandanda - Guela Doue (56' Alidu Seidu), Warmed Omari, Artur Theate, Adrien Truffert - Baptiste Santamaria (75' Enzo Le Fee) - Amine Gouiri (82' Ibrahim Salah), Benjamin Bourigeaud, Ludovic Blas (56' Martin Terrier), Desire Doue (82' Fabian Rieder) - Arnaud Kalimuendo

Żółte kartki: Ousmane Dembele (Paris Saint-Germain) - Alidu Seidu (Stade Rennais)

Sędzia: Ruddy Buquet

Zobacz też: Ależ to wymyślił. Tylko spójrz, jak Polak oczarował w Turcji To nie zdarza się często. Wisła Kraków pisze piękną historię

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)