Niespełna dwa tygodnie temu odbyło się finałowe spotkanie w barażach pomiędzy reprezentacjami Walii i Polski. W trakcie meczu kilkukrotnie skórę ratował nam Wojciech Szczęsny, który potwierdził, że jest filarem Biało-Czerwonych. Żadna z drużyn nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
O losach awansu na Euro 2024 decydował więc konkurs rzutów karnych. Co ciekawe po gwizdku kończącym dogrywkę do szatni zszedł właśnie Szczęsny. Dlaczego? Golkiper występujący obecnie w Juventusie chciał w spokoju przeanalizować "jedenastki".
Nie obyło się bez technik relaksacyjnych. - W spokoju poszedłem pooglądać rzuty karne, a w spokoju to znaczy usiąść sobie z dymkiem i obejrzeć rzuty karne - powiedział bramkarz reprezentacji Polski w wywiadzie dla "Foot Truck".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie gra już w piłkę, ale dalej jest o nim głośno
- Tak naprawdę to co dziś robię, to się już nawet nie nazywa chyba paleniem, tylko podgrzewaniem tytoniu - podsumował z uśmiechem.
Ostatecznie analiza wyszła na plus. Wojciech Szczęsny obronił rzut karny Daniela Jamesa i tym samym zapewnił Biało-Czerwonym awans na Euro 2024.
Przypomnijmy, że zespół Michała Probierza zagra na turnieju w grupie z takimi ekipami jak Francja, Holandia oraz Austria. Relacje "na żywo" z tych meczów będą dostępne na portalu WP SportoweFakty.
Zobacz też:
Mariusz Rumak o kontuzjach w Lechu Poznań. "Nikt na naszym miejscu nie byłby w stanie normalnie funkcjonować"
Najważniejsza kobieta w świecie futbolu. Dzięki niej syn zarobił setki milionów euro