To z pewnością było spore zaskoczenie. Michał Probierz przed meczem Polski z Walią w finale baraży Euro 2024 (0:0, w karnych 5:4) odesłał na trybuny Jakuba Modera.
Pomocnik Brighton and Hove Albion, który miał być przydatny na pojedynek z Walijczykami (z niektórymi zawodnikami rywalizuje w Premier League), ostatecznie oglądał spotkanie z poziomu trybun stadionu w Cardiff.
Zdaniem Jana Tomaszewskiego, odstawienie od składu 25-letniego Modera było nieporozumieniem. - Dla mnie to niezrozumiała decyzja selekcjonera. (...) Ale cóż, takie są niestety realia w polskiej piłce. Wydaje mi się, że tutaj był poważny błąd selekcjonera - ocenił Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
63-krotny reprezentant Polski (w latach 1971-81) nie omieszkał wbić szpili selekcjonerowi Biało-Czerwonych.
- Mogę ją (decyzję Probierza - przyp. red.) tylko wziąć na karb tego, że, no, chciał dać pograć zawodnikowi Jagiellonii Białystok (Tarasowi Romanczukowi). Perspektywicznemu, bo już ma 32 albo 33 lat - przyznał w kpiącym tonie ekspert.
Na koniec Tomaszewski wytoczył ciężkie działa. - Powiem tak na marginesie. Gdyby to na mnie trafiło, to ja bym zawiesił swoją grę w reprezentacji Polski - podsumował.
Zobacz:
Mioduski zapowiada rewolucję dla Polski. Ogromne pieniądze
Milik szykuje się do odejścia? Zdecydował się na dużą zmianę
ZOBACZ WIDEO: Karne z Walią w Cardiff. "Lewy" opowiedział, co działo się w jego głowie