To był szalony wieczór na Santiago Bernabeu w Madrycie, gdzie Real w walce o półfinał Ligi Mistrzów zremisował z Manchesterem City 3:3. Piłkarze obu ekip stworzyli genialne widowisko.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Sześć goli w Madrycie. Niewiarygodny spektakl w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
Ostatni cios w meczu zadali "Królewscy", którzy w 79. minucie uratowali remis, a doprowadził do niego Federico Valverde.
ZOBACZ WIDEO: Karne z Walią w Cardiff. "Lewy" opowiedział, co działo się w jego głowie
Problem w tym - patrząc na liczby i historię od strony Realu - to gdy remisuje on w pierwszym meczu na własnym stadionie, to zazwyczaj za chwilę kończy swoją przygodę z pucharami.
W historii było 11 takich przypadków, a "Królewskim" awansować udało się zaledwie dwa razy. I co ciekawe w obu tych przypadkach z awansu cieszyli się w tym samym mieście. Konkretnie w Manchesterze. Nie jednak na stadionie City, ale United.
Pierwszy raz dokonali tego w sezonie 1999/2000, gdy w Madrycie było 0:0, a na Old Trafford Real wygrał 3:2. Sytuacja powtórzyła się 13 kat później (sezon 2012/2013). Wtedy po 1:1 na Santiago Bernabeu piłkarze z Madrytu wygrali na Wyspach 2:1.
Co ciekawe natomiast jeden z tych dziewięciu przypadków, w których Real odpadł, była ubiegłoroczna rywalizacja z... Manchesterem City o finał Ligi Mistrzów. Wtedy w Madrycie było 1:1, a w rewanżu późniejszy triumfator Champions League rozbił Królewskich 4:0.
Warto dodać, że podopieczni Pep Guardioli w tym sezonie Ligi Mistrzów na Etihad Stadium rozegrali cztery mecz i wszystkie wygrali.
Rewanżowe spotkanie Manchester City - Real Madryt odbędzie się w środę 17 kwietnia, początek spotkania o godz. 21:00.
Zobacz także:
Szaleństwo w Madrycie! Trzy trafienia już w pierwszym kwadransie [WIDEO]
"Wsadzony na minę". Kiwior zamieszany w stratę gola [WIDEO]