W tej parze trudno było wskazać faworyta. Dla Bayernu Monachium zdobycie Ligi Mistrzów to ostatnia szansa na wywalczenie jakiegokolwiek trofeum w tym sezonie. Z kolei Arsenal FC jest liderem Premier League i dobrze radzi sobie również w europejskich pucharach.
Mecz świetnie rozpoczął się dla Kanonierów, którzy w 12. minucie objęli prowadzenie po strzale Bukayo Saki. Jednak na przerwę w lepszych nastrojach schodzili gracze z Monachium. Dla Bayernu strzelali Serge Gnabry i Harry Kane. Anglik po raz kolejny dał się we znaki kibicom Arsenalu.
Wcześniej Kane związany był z Tottenham Hotspur, a to największy lokalny rywal Kanonierów. Wykorzystany rzut karny był piętnastym golem Kane'a w historii jego występów przeciwko Arsenalowi. A takich meczów było już 20.
ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu
Po ostatnim gwizdku sędziego Kane był gościem w meczowym studiu stacji TNT Sports. Grupa kilkudziesięciu fanów Arsenalu została, by przeszkadzać piłkarzowi w rozmowie. Pojawiły się wulgarne przyśpiewki na temat Tottenhamu. Drwiono też z samego piłkarza.
Ten w pewnym momencie został zapytany o zachowanie kibiców. - Harry, bardzo ci tego brakowało? - zapytała prowadząca rozmowę Laura Woods. - Myślę, że darzą mnie delikatnym szacunkiem - odpowiedział żartobliwie Kane. - Kochają go tutaj, to prawda - śmiał się legendarny Rio Ferdinand.
Mecz zakończył się remisem 2:2. Rewanżowe spotkanie rozegrane zostanie w Monachium 17 kwietnia. Jego początek wyznaczono na godzinę 21:00. Transmisja w Polsacie Sport Premium, a tekstowa relacja dostępna będzie w portalu WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Szykuje się transfer Arkadiusza Milika. Ujawniono szczegóły
Ujawniono szczegóły umowy Feio w Legii. W środę prezentacja