Na własnym stadionie Paris Saint-Germain miało zbudować przewagę, która pozwoli na spokojny awans do półfinału Ligi Mistrzów i nie zamknie drogi do realizacji marzenia o triumfie w tych najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach. Nic bardziej mylnego.
To FC Barcelona była górą i to pomimo tego, że przegrywała już 1:2. Ostatecznie Duma Katalonii wygrała 3:2 i jest w dużo lepszej sytuacji przed rewanżowym spotkaniem. Mimo porażki pewny siebie jest trener PSG Luis Enrique.
- Gratuluję Barcelonie, ale nie mam wątpliwości, że osiągniemy awans. Rewanż będzie dla nas jak finał - zaskoczył szkoleniowiec mistrzów Francji.
ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu
Luis Enrique był zły i rozczarowany wynikiem konfrontacji z Barceloną, ale na pomeczowej konferencji pasowej zachowywał spokój. - Wszystkie porażki bolą, a ten mecz był, jak każdy inny. Miał wzloty i upadki. Zaczęliśmy dobrze, dominowaliśmy. Wiedzieliśmy, jak przełamać presję - dodał trener.
Hiszpan stwierdził, że jego podopieczni dali sobie radę pod względem emocjonalnym, lecz gdy zespół traci gola u siebie, to pojawiają się momenty zwątpienia. Na takie reakcje nie ma jednak miejsca w rewanżu.
- Nie mam wątpliwości, że możemy osiągnąć półfinał i wierzę, że tak się stanie. Zostało sześć dni i zależny nam na wygranej. Bramki na wyjeździe nie są już liczone podwójnie. Barcelona nie była dla mnie faworytem, ale jako klub ma więcej doświadczenia. Barca nas wcale nie zaskoczyła. Mając takich graczy jak ter Stegen i Lewandowski, można przełamać presję - ocenił.
Czytaj także:
Co wyprawia Lewandowski?! Trzeba zaapelować do UEFA
LM: Atletico podpięło tlen. Emocje w Madrycie