O jego przenosinach do FC Barcelony media w Hiszpanii rozpisywały się miesiącami. Miał być rywalem dla Roberta Lewandowskiego. Kimś, kogo oddech na plecach będzie musiał czuć Polak od samego początku. Mówią na niego "Tygrys" bądź "Tygrysek" ("Tigrinho"). Chodzi oczywiście o 19-letniego brazylijskiego napastnika Vitora Roque. Jak dotąd, jeszcze nie pokazał w Katalonii pazurów.
Kiedy zimą wyczekiwany Brazylijczyk zawitał do Barcelony, fani Blaugrany chcieli jak najszybciej przekonać się o jego możliwościach. Czy rzeczywiście jest to tak wielki talent, jak go reklamowano? Czy naprawdę może w przyszłości stać się pierwszoplanową gwiazdą "Dumy Katalonii"? Czy Barca dobrze zrobiła inwestując w niego kilkadziesiąt milionów? Media pytały: Czy Roque będzie zagrożeniem dla pozycji "Lewego"?
Sam zawodnik wielokrotnie wspominał, że wzoruje się na Ronaldo Luisie Nazario, słynnym brazylijskim snajperze, który podbijał boiska La Liga.
ZOBACZ WIDEO: Jakim tatą jest "Lewy"? Zdradził, jak spędza czas z córkami
Roque tylko rezerwowym
Szybko okazało się jednak, że Roque na początku nie ma co liczyć na regularne występy w pierwszym składzie i wdarcie się przebojem do drużyny Xaviego. Do połowy kwietnia Brazylijczyk zagrał w 10 meczach La Liga i dwóch spotkaniach Pucharu Króla. W żadnym z nich nie przebywał na boisku w pełnym wymiarze, a tylko raz pojawił się w pierwszej jedenastce - w wyjazdowym starciu z Celtą Vigo. W spotkaniu tym grał zresztą u boku Lewandowskiego i to Polak ustrzelił wówczas dublet.
Od momentu przenosin do Barcelony Roque zdobył w sumie dwie bramki - w konfrontacjach z Osasuną i Alaves. W Lidze Mistrzów na razie nie zagrał - ani z Napoli, ani w pierwszym meczu przeciwko PSG.
19-latek na razie jest więc na etapie aklimatyzacji w słynnym klubie. Jak sam podkreśla, ułatwiają mu ten proces szczególnie Raphinha, Joao Cancelo czy Joao Felix, z którymi może porozumieć się po portugalsku. - To przyjemność móc z nimi pracować - przyznawał Brazylijczyk, cytowany przez "El Mundo Deportivo".
Kiedy przybywał do klubu, Roque zacierał też ręce na współpracę z polskim snajperem. - Wszyscy gracze tu są bardzo dobrzy, ale mam wielkie chęci, by zagrać wraz z Robertem Lewandowskim - podkreślał.
Na razie zamiast podgryzać Lewandowskiego w walce o miejsce w składzie, Brazylijczyk jest więc w fazie pobierania nauk od Polaka. Tym bardziej, że Lewandowski - po lekkim kryzysie skuteczności - wrócił w ostatnich tygodniach do optymalnej formy.
Agent dyplomatycznie apeluje
W tej sytuacji w Barcelonie nikt nie oczekuje chwilowo fajerwerków od Roque. Wiadomo, że ma potencjał i póki co ma dostać czas na jego rozwój.
- Vitor prezentuje się bardzo dobrze pod względem fizycznym i jest bardzo silny mentalnie. Czeka na kolejne szanse, by pokazać to na boisku - zapewniał agent 19-latka Andre Cury w wypowiedzi dla RAC-1.
Jednocześnie jednak dyplomatycznie zasugerował, że jego zawodnik powinien grać więcej. - On bardzo szanuje pracę Xaviego. Rozumie też całą sytuację. Myślę jednak, że w którymś z dotychczasowych meczów Vitor mógł dostać jakąś minutę więcej na placu gry - wskazał znacząco Cury.
Kolejną szansę pokazania swoich możliwości Roque będzie miał już w sobotę 13 kwietnia, gdy FC Barcelona zmierzy się na wyjeździe z ekipą Cadiz CF (godz. 21). Tym bardziej, że za kartki pauzować w tym starciu musi Robert Lewandowski.
Były współpracownik zdradza szczegóły. Oto jakim trenerem jest Goncalo Feio
Wszystko jasne. Wiemy, gdzie Szczęsny zagra w przyszłym sezonie