Adrian Siemieniec po porażce Jagiellonii. "Czasami droga jest kręta"

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec

- Czasami ta droga jest kręta, nie jest łatwo, ale w nas ciągle jest odwaga. Jesteśmy rozczarowani, jednak zdajemy sobie sprawę, że trudności będą - mówił po porażce z Cracovią trener Jagiellonii Białystok, Adrian Siemieniec.

W niedzielę Jagiellonia Białystok dość niespodziewanie przegrała na własnym boisku z Cracovią 1:3. Po meczu na konferencji prasowej pojawił się trener Jagi, Adrian Siemieniec, który nie krył rozczarowania po tym spotkaniu.

Na starcie szkoleniowiec podsumował niedzielny pojedynek. - Gratulacje dla Cracovii za zwycięstwo. Kibice stworzyli dziś znakomitą atmosferę, tym bardziej szkoda, że nie odpłaciliśmy się im za to wygraną. Dziękuję też drużynie, że walczyła do końca mimo niekorzystnego scenariusza spotkania. Czasami ta droga jest kręta, nie jest łatwo, ale w nas ciągle jest odwaga. Jesteśmy rozczarowani, jednak zdajemy sobie sprawę, że trudności będą. Musimy zregenerować się i powalczyć w Lubinie o zwycięstwo - zaznaczył.

Z boiska w drugiej połowie zszedł Taras Romanczuk. - Zmiana Tarasa była spowodowana groźbą ukarania kosztowną żółtą kartką. W Lubinie zabraknie Adriana Diegueza, a kolejny brak kluczowego zawodnika mógł być odczuwalny. Znajdziemy optymalne rozwiązanie. Postaramy się doprowadzić wszystkich do zdrowia. Adrianowi było przykro po meczu, jemu bardzo zależy na zwycięstwach Jagiellonii. To świetny piłkarz, który dużo dla nas zrobił w tym sezonie. Jest filarem naszej obrony, ale czasem tak w życiu jest - przyznał wprost 32-latek.

ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu

- Nie uwypuklam sytuacji z czerwoną kartką, musimy po prostu to zaakceptować. To wydarzenie miało wpływ na to, jak mecz się potoczył, ale nie możemy tego rozpamiętywać. Za szybko straciliśmy bramki po stracie zawodnika. Trzecią również straciliśmy w newralgicznym momencie. Szkoda mi Krisa Hansena, on nie zasłużył na zmianę, ale musieliśmy zmienić ustawienie ze względów taktycznych po czerwonej kartce. Dziękuję "Hansiemu" za profesjonalne podejście, on bardzo dobrze to przyjął - dodał po chwili na zakończenie.

W tym samym miejscu usiadł też opiekun Cracovii, Tomasz Jasik. Trener powiedział o taktyce na ten mecz. - Za nami trudny mecz na ciężkim terenie przeciwko najlepszej drużynie w ekstraklasie. Poświęciliśmy dużo w tym spotkaniu. Mieliśmy swój pomysł na ten mecz, zmieniliśmy strukturę w pierwszej linii pressingu. W bronieniu z formacji 4-3-3 przeszliśmy na 5-4-1. Zapobiegaliśmy w ten sposób zmianom stron przez rywala - przyznał.

Spory wpływ na losy starcia miała czerwona kartka. - Po kartce mecz ułożył się po naszej myśli. Mimo ogromnej przewagi w posiadaniu piłki Jagiellonii, rywale nie mieli wielu czystych sytuacji. Dobrze rozpoczęli mecz, wiedzieliśmy, jak bronić w takiej sytuacji, ale byliśmy trochę spóźnieni przy straconym golu. Po czerwonej kartce poszliśmy za ciosem i wierzyliśmy w korzystny obrót spraw - zauważył szkoleniowiec.

- Niektórzy zawodnicy byli chorzy, Benjamin Kallman i Michał Rakoczy walczyli z czasem. Po przerwie musieliśmy ich zmienić, bo brakowało już im sił. Dzisiejsze zwycięstwo przybliża nas do utrzymania ekstraklasy w Krakowie. Oglądam dużo Jagiellonię, znam się ze sztabem tej drużyny. Życzę jej zdobycia mistrzostwa Polski, bo moim zdaniem to najlepiej grająca ekipa w ekstraklasie - powiedział na zakończenie trener Jasik.

Czytaj też:
Niepokojąca sytuacja w Serie A
W Leverkusen napisała się historia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty