Nieobliczalny na boisku i poza nim. Chce coś udowodnić FC Barcelonie

Getty Images / Franco Arland / Na zdjęciu: Ousmane Dembele
Getty Images / Franco Arland / Na zdjęciu: Ousmane Dembele

Swoim zachowaniem Ousmane Dembele spowodował, że kibice FC Barcelony mieli go serdecznie dość. Zresztą na własne życzenie został wytransferowany do Paris Saint-Germain. Teraz może przyczynić się do wyeliminowania Blaugrany z Ligi Mistrzów.

Wychowanek Stade Rennais od momentu swojego debiutu w Ligue 1 wyróżniał się ogromnym talentem, charakterystycznym dryblingiem i w dodatku potrafił to przełożyć na statystyki. Bardzo szybko jego nazwisko trafiło do notesów skautów czołowych europejskich klubów. Klub ze Roazhon Park zarobił na jego odejściu 35 milionów euro.

Ousmane Dembele w Borussii Dortmund wytrzymał jednak tylko rok. Od samego początku zakładał, że drużyna BVB ma być dla niego jedynie przystankiem. Tak naprawdę zawsze marzył o grze w barwach FC Barcelony i gdy przyszła propozycja przeprowadzki do Katalonii długo się nie zastanawiał. Aby wymusić transfer, postanowił zastrajkować i przestał pojawiać się na treningach. Oczywiście osiągnął zamierzony efekt.

Spalił za sobą mosty

Dortmundczycy również nie mieli prawa narzekać, bo zainkasowali rekordowe w historii klubu 135 milionów. Tymczasem FC Barcelona sięgnęła po "zgniłe jabłko". Dembele umiejętności nie można odmówić, natomiast jego zachowanie poza boiskowe na przestrzeni lat pozostawia wiele do życzenia. Przedstawicielom Blaugrany jawił się jako diament do oszlifowania, ale po prostu nie mógł dojrzeć do swojej roli.

ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu

Na wielu polach Dembele zaliczał wpadki. Josep Maria Casanovas na łamach katalońskiego "Sportu" pisał o nim, że jest egoistycznym najemnikiem, którego główną motywacją są pieniądze. Dziennikarz pokusił się nawet o stwierdzenie, że bardziej piłkarz potrzebuje psychologa bardziej niż trenera. Patrząc z drugiej strony, działacze powinni wiedzieć na co się piszą, zanim przeprowadzili kosztowny transfer reprezentanta Francji.

Joan Laporta uważał, że Dembele dysponuje nawet większym potencjałem od Kyliana Mbappe. Na niewiele się to zdało, bo niesportowy tryb życia nie pozwalał mu w pełni rozwinąć skrzydeł. Zarzucano mu, że przez śmieciowe jedzenie notorycznie jest kontuzjowany. Na konferencji prasowej selekcjoner Didier Deschamps powiedział wprost, że jego podopieczny nie jest w stanie przystosować się do futbolu na profesjonalnym poziomie.

Często spóźniał się na treningi, jeśli w ogóle się na nie przyjeżdżał. Dembele nie traktował poważnie swoich obowiązków, czego przykładem jest fakt, że przyjechał 25 minut po wyznaczonym czasie na mecz Ligi Mistrzów z Interem Mediolan. Innym razem opuścił zajęcia przed spotkaniem z Realem Betis. Zawodnik zapadł się pod ziemię, a gdy w końcu wysłannik klubu się do niego dodzwonił, ten twierdził, że ma problemy żołądkowe. Lekarz błyskawicznie zjawił się w jego posiadłości i nie stwierdził żadnej choroby.

W pewnym momencie piłkarze i trenerzy FC Barcelony mieli już dość niesubordynacji Dembele. To kolejny klub, który opuścił w atmosferze skandalu. Tuż przed zamknięciem letniego okienka transferowego zarząd zaproponował mu przedłużenie umowy, lecz gracz poinformował, że otrzymał właśnie ofertę z Paris Saint-Germain. Xavi był zaskoczony takim postawieniem sprawy i mimo wszystko próbował go nakłonić do podpisania nowego kontraktu

Grosicki dostrzegł niesamowity potencjał

Trener nie potrafił przemówić do rozumu Dembele. Na horyzoncie pojawił się kolejny klub, mogący sprostać wygórowanym oczekiwaniom piłkarza i jego agenta. FC Barcelona dostała za Francuza prawie 1/3 kwoty, którą swego czasu przeznaczyła na transfer. W Paryżu skrzydłowy miewa przebłyski wielkiej formy, chociaż wszystko wskazuje na to, że nigdy nie zrobi kariery na miarę swojego potencjału. Trudno mu będzie odkleić łatkę mężczyzny z umysłem nastolatka.

Przez lata gry na wysokim poziomie charakter Dembele nie zmienił się. Dobrym przykładem na potwierdzenie tej tezy są słowa Kamila Grosickiego w rozmowie z WP SportoweFakty. Polak bronił barw Stade Rennais, kiedy utalentowany piłkarz stawiał pierwsze kroki w tym zespole. Na samym początku profesjonalnej kariery zawodnik był przekonany, że kiedyś zagra w koszulce FC Barcelony.

- Gdy go zobaczyłem, pomyślałem: "Wow, lata jakiś niesamowity grajek po boisku". Wiadomo, że miał niesamowity potencjał, ale raczej nas to bawiło. Reagowaliśmy w stylu: "Yhmm, ja też bym chciał". Wtedy wydawało mi się to niewyobrażalne. Dużo żartów z nim było. Puszczaliśmy w siłowni polskie piosenki, próbowali je z chłopakami śpiewać. Zresztą - muzyka grała w Rennes cały czas, od śniadania. Dembele i chłopaki lubili śpiewać i tańczyć, prowadzili wesołe życie - wspominał Grosicki (więcej TUTAJ).

Minęło osiem lat, a Dembele nadal prowadzi na swój sposób wesołe życie. Futbol postrzega jako bardzo dobrze płatny zawód. Gdyby nie piłka nożna, nie mógłby pozwolić sobie na pewne zachcianki. Bardziej zainteresowany jest grą na PlayStation czy organizowaniem domówek dla licznych znajomych, co nie zmienia faktu, że na murawie niezmiennie bywa nieobliczalny. FC Barcelona przekonała się o tym w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów.

Spotkanie rewanżowe pomiędzy Paris Saint-Germain i FC Barceloną odbędzie się we wtorek (16 kwietnia) o godz. 21:00. Transmisję przeprowadzi kanał Polsat Sport Premium 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Czytaj więcej:
Legenda Bayernu planuje zakończenie kariery. Klub pracuje nad rozwiązaniem
Znałeś tę historię z życia Szczęsnego? Zaproponował to prezydentowi Dudzie

Komentarze (1)
avatar
prym
16.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To egoista na boisku a nie część zespołu i jeśli nie będzie miał "Dnia Konia" to zakiwa się i niczego wielkiego nie dokona. I tak ma od początku kariery w Dortmundzie.