Oddech ulgi Piasta Gliwice. Rozpoczął kapitan

PAP / PAP/Michał Meissner / Jakub Czerwiński (z prawej) otworzył wynik w meczu Piasta z Zagłębiem
PAP / PAP/Michał Meissner / Jakub Czerwiński (z prawej) otworzył wynik w meczu Piasta z Zagłębiem

Piast uczynił duży krok w kierunku utrzymania w PKO Ekstraklasie. Gliwiczanie pokonali na własnym stadionie 2:0 KGHM Zagłębie Lubin po golach Jakuba Czerwińskiego i Fabiana Piaseckiego.

Piast od początku sezonu zbyt często zawodził, gliwiczanie mieli problemy z wygrywaniem. W efekcie na krótko przed finiszem ligi drużyna Aleksandara Vukovicia nie mogła spać spokojnie. Strefa spadkowa była niedaleko. Nieoficjalnie mówiło się, że trener Piasta w poniedziałkowym spotkaniu walczył będzie o utrzymanie posady.

Spokojne w tabeli jest Zagłębie. Lubinianom tylko kataklizm mógłby odebrać ligowy byt.

Jednak chyba nikt nie spodziewał się, że Miedziowi w Gliwicach zaprezentują się tak tragicznie. W 1. połowie Zagłębie nie oddało żadnego uderzenia na bramkę Frantiska Placha. Bramkarz miejscowych w premierowej odsłonie nudził się.

Inaczej sytuacja wyglądała pod drugą bramką. Piast od początku z pasją zaatakował. Aktywny w ofensywie był, rozgrywający dla Piasta mecz numer 200, Jakub Czerwiński. Kapitan gospodarzy w 17. minucie w zamieszaniu wykorzystał dogranie Michaela Ameyawa i głową z pięciu metrów uderzył pod poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO: Co dalej ze Szczęsnym? "Lewy" szczerze o jego końcu kariery

Dziesięć minut później padł drugi gol dla gliwiczan. W zamieszaniu goście nie zamierzali wybić piłki, w końcu sytuacyjnie trącił ją szpicem buta Fabian Piasecki. Sokratis Dioudis złapał piłkę już metr poza linią bramkową. Kilka minut później napastnik gospodarzy z urazem opuścił boisko.

Także drugi stracony gol nie wpłynął na Miedziowych. Piast miał mecz pod kontrolą. Podobnie wyglądało wszystko na początku 2. części. W 48. minucie Arkadiusz Pyrka rozegrał piłkę z partnerem i uderzył z okolic linii pola karnego. Tuż ponad poprzeczką. Cztery minuty później strzał z dystansu Grzegorza Tomasiewicza sparował bramkarz, Pyrka nie był w stanie dobić piłki do bramki.

Dopiero po niespełna godzinie gry lubinianie zaczęli się przebudzać. W 54. minucie dogranie Aleksa Ławniczaka do Dawida Kurminowskiego, ale nie trafił w piłkę. Cztery minuty później w polu karnym dogrywał Tomasz Pieńko, nikt jednak nie zamknął akcji.

Piast dość szybko poukładał wszystko w tyłach i Miedziowi niewiele potrafili zdziałać. Zadowoleni gliwiczanie tempa nie forsowali i mieli wszystko pod kontrolą. Pod bramkami niewiele się działo. Dopiero w 73. minucie strzał Miłosza Szczepańskiego z ok. 16 metrów, Dioudis sparował piłkę na rzut rożny.

W końcówce Zagłębie zagrało odważniej, ale wciąż miało problemy z kreowaniem okazji. Kilka razy zrobiło się groźnie pod bramką gospodarzy, jednak ostatecznie bez konsekwencji. Piast dowiózł dwubramkowe prowadzenie i oddalił się od strefy spadkowej.

Piast Gliwice - KGHM Zagłębie Lubin 2:0 (2:0)
1:0 - Jakub Czerwiński 17'
2:0 - Fabian Piasecki 27'

Składy:

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Jakub Czerwiński, Tomas Huk, Tomasz Mokwa - Grzegorz Tomasiewicz, Patryk Dziczek - Michael Ameyaw, Miłosz Szczepański (80' Tom Hateley), Jorge Felix - Fabian Piasecki (34' Tihomir Kostadinov).
 
Zagłębie Lubin: Sokratis Dioudis - Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Bartosz Kopacz, Luis Mata (62' Mateusz Grzybek) - Damian Dąbrowski, Marko Poletanović (75' Marek Mróz) - Tomasz Pieńko (62' Damjan Bohar), Serhij Bułeca (46' Juan Munoz), Mateusz Wdowiak (82' Patryk Kusztal) - Dawid Kurminowski.

Żółte kartki: Kostadinov, Pyrka (Piast) oraz Kurminowski, Poletanović (Zagłębie).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 3217.

Czytaj także:
Jacek Magiera wciąż wierzy w mistrzostwo. Jan Urban zmartwiony po wygranej
Śląsk mógł zostać liderem. Zaprzepaścił wielką szansę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty