Z minuty na minutę wtorkowy mecz na Estadi Olimpic Lluis Companys był dla FC Barcelony coraz gorszy. Koszmar rozpoczął się od czerwonej kartki Ronalda Araujo. Duma Katalonii, która prowadziła 1:0, straciła gola jeszcze przed przerwą. W drugiej odsłonie Paris Saint-Germain zdominowało gospodarzy.
Nie tylko zawodnicy Blaugrany nie wytrzymywali ciśnienia, ale też Xavi. Szkoleniowiec po kopnięciu w bandę został wyrzucony na trybuny (więcej TUTAJ). Paryżanie kontynuowali koncert i wygrali aż 4:1.
Trener FC Barcelony po końcowym gwizdku miał do przekazania kilka słów głównemu arbitrowi meczu - Istvanowi Kovacsowi. Powiedział o nich na antenie stacji Movistar.
- Szkoda, nasza przygoda z Ligą Mistrzów zakończyła się przez błąd sędziego. Powiedziałem mu, że był bardzo słaby, że nie rozumiał gry - to była katastrofa. Nie lubię rozmawiać o sędziach, ale tutaj wpłynęli na wynik dwumeczu - zdradził Xavi.
- W przyszłym roku Barcelona spróbuje ponownie. Mamy za sobą niezwykłą edycję Ligi Mistrzów. Trzeba jednak zapanować nad najmniejszymi szczegółami - dodał.
Paris Saint-Germain zapewniło sobie grę w półfinale Ligi Mistrzów. Wiadomo już, że zespół Luisa Enrique zmierzy się z Borussią Dortmund.
Zobacz też:
LM: Ależ to zagrali. Tak Barcelona zaskoczyła PSG
Przebudzenie Kyliana Mbappe. Uwielbia tego rywala
ZOBACZ WIDEO: 6 lat, a już czaruje. Zobacz, co potrafi syn reprezentanta Polski
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)