W ostatnich spotkaniach czerwono-biało-czerwoni długo grali atakiem pozycyjnym. O ile w starciu przeciwko Piastowi Gliwice przyniosło to skutek w postaci wygranej (1:0), o tyle w Mielcu przeciwko Stali padł bezbramkowy remis.
- Taki atak przeciwko niskiemu blokowi jest najtrudniejszy. Liczyliśmy się z tym, że będą drużyny, które nie chcą się wychylać i bazują na kontrach, ale musimy zrobić wszystko, żeby nawet w takich sytuacjach grać na swoim poziomie i złapać swój rytm. O ile z Piastem mieliśmy kilka okazji, to w Mielcu brakowało nam cierpliwości. Nawet duże posiadanie niewiele dawało. Myślę, że to przepracowaliśmy, jednak patrząc na kontekst najbliższego meczu nie zakładamy, że Ruch się wycofa, tylko będzie dążyć do tego, żeby podejść wysoko - analizował na konferencji prasowej Daniel Myśliwiec.
Dla kibiców Widzewa Łódź starcie z Ruchem Chorzów to mecz przyjaźni. Ten najbliższy będzie absolutnie wyjątkowy, bo rozegrany zostanie na Stadionie Śląskim mogącym pomieścić ponad 50 tysięcy widzów. I taka frekwencja jest możliwa w sobotę.
ZOBACZ WIDEO: Najpierw "piętka", a potem taka "perełka"! Cudownie przymierzył z 16 m
- Po to pracujemy, żeby grać przy jak największej widowni. Wiemy, że dla kibiców to będzie mecz przyjaźni, ale my podchodzimy do niego jak do każdego innego spotkania i bardzo chcemy wygrać. A to, że obejrzy go więcej osób niż zazwyczaj w Ekstraklasie, będzie tylko dodatkową motywacją - przyznał trener łódzkiej drużyny.
- Ruch jest w takiej sytuacji, że nie ma wyjścia i podejście do meczu na zasadzie szachów na pewno nie będzie dobre z jego perspektywy. Scenariusz wydaje się więc oczywisty - pójdziemy na wymianę ciosów - dodał.
Według raportu medycznego opublikowanego przez klub w poniedziałek z kontuzjami zmagają się Lirim Kastrati i Mato Milos. Problemy zgłaszali też Sebastian Kerk oraz Andrejs Ciganiks. Pod znakiem zapytania stoi również występ Juljana Shehu.
- Nie mamy "problemów", tylko zawsze "wyzwania". Z jednej strony sytuacja jest niekorzystna dla drużyny, bo nieobecność jakiegokolwiek piłkarza to dyskomfort, ale z drugiej to pozwala innym wskoczyć do składu. Choćby Serafin Szota długo musiał czekać i pracować na swoją szansę, a teraz robi wszystko, żeby jej nie wypuścić z rąk. Tak do tego podchodzę. Nie martwimy się stratą, tylko cieszymy tym, co mamy - odpowiedział Myśliwiec.
Trenerem najbliższego rywala widzewiaków jest Janusz Niedźwiedź, który zaczynał sezon 2023/2024 jako szkoleniowiec drużyny z al. Piłsudskiego. Dobrze zna niemal całą kadrę ekipy z Łodzi.
- Często prowadzę drużyny, w których wcześniej pracował trener Niedźwiedź, dlatego muszę ostrzec kibiców Ruchu, że kiedyś mogę objąć ich klub - uśmiechał się aktualny trener Widzewa.
- Trener Niedźwiedź zrobił wiele dla Widzewa, zapisał się na kartach jego historii, dlatego należy mu się szacunek. Mojej pracy to jednak nie zmienia. Chorzowianie mają dobrego trenera i oby osiągnęli zakładany sukces w tym sezonie. Nawet jeżeli to się jednak nie uda, to będą mogli budować klub, który przez trzy ostatnie lata dał im tak dużo emocji. Przy takiej społeczności jest to możliwe - stwierdził.
A propos społeczności, oczywiście domowe mecze Widzewa za każdym razem przyciągają komplet, czyli niemal 18 tysięcy widzów. Tym razem jednak ich zmagania na Stadionie Śląskim w Chorzowie oglądać będzie ponad dwukrotnie więcej kibiców.
- Dwóch piłkarzy z naszej szatni grało przy takiej publiczności, gdybyśmy teraz mieli apelować o koncentrację, to by znaczyło, że to nie jest sport dla nas. Nawet przed moment mi nie przyszło do głowy, że możemy mieć jakiekolwiek problemy z motywacją czy nastawieniem. Przed takim meczem nikt nie patrzy w tabelę, znaczenie będzie miało tylko to, jak zaprezentujemy się od pierwszej do ostatniej minuty - zaznaczył Myśliwiec.
- Uczciwość i przyjaźń polegają na tym, że za każdym razem daje się z siebie maksa. Gdybyśmy pomyśleli, że komuś trzeba pomóc, to pokazalibyśmy mu, że jest słaby i nie potrafi nas pokonać samemu. To byłaby dla niego obraza. Ja wierzę w takie podejście - zakończył trener Widzewa Łódź.
Mecz Ruch Chorzów - Widzew Łódź rozpocznie się o godzinie 17:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Sprawdź także: 50 tysięcy na trybunach. Ewenement na skalę światową