Spotkania Realu Madryt z FC Barceloną zawsze budzą wielkie emocje. W niedzielny wieczór w ramach 32. kolejki La Ligi górą u siebie byli "Królewscy". Piłkarze z hiszpańskiej stolicy pokonali Blaugranę 3:2 i są o krok od zapewnienia sobie tytułu (więcej tutaj).
W niedzielnym spotkaniu nie brakowało kontrowersji. Głośno zrobiło się zwłaszcza o sytuacji przy wyniku po 1, gdy brak technologii goal-line uniemożliwił właściwe osądzenie, czy Katalończycy zdobyli bramkę. Zamiast gola sędzia odgwizdał rzut rożny (więcej tutaj).
Wydawany w Barcelonie dziennik "Mundo Deportivo" uważa, że kataloński gigant śmiało mógł wygrać oba starcia z Realem Madryt. Wówczas miałby punkt przewagi nad odwiecznym rywalem.
ZOBACZ WIDEO: To będzie robił Neymar po zakończeniu kariery? Ależ forma
Według tego medium kontrowersji, które zadecydowały o układzie na czele tabeli, było w trakcie sezonie 2023/2024 więcej. Słynna sportowa gazeta postanowiła je przypomnieć fanom futbolu.
A zaczęło się już w pierwszej kolejce, gdy w doliczonym czasie meczu z Getafe piłkarze FC Barcelony domagali się rzutu karnego. Ostatecznie, po długiej analizie VAR, nie został on przyznany i spotkanie zakończyło się wynikiem bezbramkowym (więcej tutaj).
Kontrowersje były również w meczu FC Barcelona - Real Madryt (1:2) rozegranym na Stadionie Olimpijskim. Po dośrodkowaniu w polu karnym upadł Ronald Araujo, którego na ziemię wyraźnym chwytem powalił Aurelien Tchouameni. Nie zareagował jednak sędzia tego meczu Gil Manzano, a także VAR. (więcej tutaj).
W 14. kolejce La Ligi Barcelona straciła punkty z Rayo Vallecano (1:1). Zdaniem hiszpańskich mediów doszło tam do paru kontrowersyjnych sytuacji, w których znów nie popisał się VAR. W jednej z nich powalony w polu karnym przez rywala został Robert Lewandowski (więcej tutaj).
Z kolei w styczniu głośno było o meczu Real Madryt - Almeria. Goście prowadzili już 2:0, ale przegrali ostatecznie z "Królewskimi" 2:3. W mediach wybuchła wówczas wielka burza, w której mówiono nawet o jawnej kradzieży (więcej tutaj).
Czytaj także:
Zwrot akcji ws. Szczęsnego
Bayern podjął decyzję ws. swojego gwiazdora. Chciał go Manchester City