Beznadziejna Wisła ponownie utopiła punkty. Absurdalna końcówka w Rzeszowie

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Alvaro Raton nie jest już bramkarzem Wisły Kraków
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Alvaro Raton nie jest już bramkarzem Wisły Kraków

Wisła Kraków po raz kolejny rozczarowała i tylko zremisowała 1:1 w wyjazdowym meczu z Resovią. "Biała Gwiazda" wyszła na prowadzenie w doliczonym czasie gry, wydawało się, że zgarnie komplet punktów, ale po chwili straciła gola.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz z Resovią kończył serię trzech ligowych wyjazdów z rzędu. Był remis w Płocku, następnie wygrana w Pruszkowie, a teraz kolejny remis w Rzeszowie z broniącą się przed spadkiem Resovią.

"Biała Gwiazda" zawiodła po raz kolejny. Wcale tak się skończyć nie musiało, sytuacje były, szczególnie w drugiej połowie, natomiast jeśli Joseph Colley nie trafia z kilku metrów do praktycznie pustej bramki, to Wisła nie ma prawa marzyć o pełnej puli.

Inna sprawa, że goście powinni ten mecz wygrać. Bo jeśli w pierwszej minucie doliczonego czasu Angel Rodado strzelił gola (fantastyczna asysta Patryka Gogoła), to nie ma prawa tego wypuścić. Jednak nic bardziej mylnego, bo dosłownie dwie minuty później Resovia przeprowadziła akcję prawą stroną, Kelechukwu Ibe-Torti podał w pole karne i Maciej Górski doprowadził do remisu. To była absurdalna końcówka.

ZOBACZ WIDEO: 6 lat, a już czaruje. Zobacz, co potrafi syn reprezentanta Polski

Po pierwszej połowie była beznadzieja. Wisła była częściej w posiadaniu piłki, choć nie była to tak wyraźna przewaga, jak parę dni temu w Pruszkowie. Wiślakom z trudem przychodziło kreowanie sytuacji, a stojący w bramce Branislav Pindroch nie miał praktycznie nic do roboty.

Dość powiedzieć, że najlepszą okazję miała Resovia, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka spadła pod nogi Marcina Urynowicza, ale po jego strzale piłka trafiła w Josepha Colleya. Aktywny był też m.in. Kelechukwu Ibe-Torti, choć w większości przypadków kończyło się na dobrych chęciach, bo konkretów z tego nie było.

Po przerwie działo się więcej. Rodado strzelił gola, a miał jeszcze przynajmniej dwie okazje, jednak bardzo dobrze w bramce gospodarzy spisywał się Branislav Pindroch. Inna sprawa, że Wisła miała duże problemy z konstruowaniem akcji. Nie było tam płynności, wszystko było rozgrywane w trybie slow-motion. Walcząca o życie Resovia dzielnie się broniła i potrafiła wyprowadzać groźne ataki, szczególnie w końcówce. Było parę strzałów z dystansu, choć brakowało dokładności. Na koniec jednak piłkarze zostali pożegnani brawami, bo walczyli do końca.

Resovia - Wisła Kraków 1:1 (0:0)
0:1 Angel Rodado 90+1'
1:1 Maciej Górski 90+3'

Składy:

Resovia: Branislav Pindroch - Jerzy Tomal, Mateusz Bondarenko, Hlib Buchał, Rafał Mikulec - Kelechukwu Ibe-Torti, Bartłomiej Wasiluk (46' Radosław Kanach), Marcin Urynowicz, Adrian Łyszczarz (78' Bartłomiej Ciepiela), Bartłomiej Eizenchart (66' Gracjan Jaroch) - Maciej Górski.

Wisła: Alvaro Raton - Bartosz Jaroch, Igor Łasicki, Joseph Colley, David Junca (67' Jakub Krzyżanowski) - Miki Villar (46' Angel Baena), Kacper Duda, Marc Carbo (81' Igor Sapała), Jesus Alfaro (74' Michał Żyro), Dejvi Bregu (46' Patryk Gogół) - Angel Rodado.

Żółte kartki: Wasiluk, Eizenchart, Tomal, Ciepiela (Resovia) oraz Carbo, Żyro (Wisła).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Lechia Gdańsk 34 21 5 8 60:34 68
2 GKS Katowice 34 18 8 8 68:35 62
3 Arka Gdynia 34 18 8 8 52:34 62
4 Motor Lublin 34 16 8 10 49:42 56
5 Górnik Łęczna 34 14 13 7 35:29 55
6 Odra Opole 34 15 8 11 42:32 53
7 Miedź Legnica 34 13 12 9 52:36 51
8 Wisła Płock 34 14 9 11 46:46 51
9 GKS Tychy 34 16 3 15 43:47 51
10 Wisła Kraków 34 13 11 10 62:50 50
11 Stal Rzeszów 34 14 6 14 53:60 48
12 Znicz Pruszków 34 12 6 16 34:44 42
13 Chrobry Głogów 34 11 9 14 35:49 42
14 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 34 10 11 13 56:52 41
15 Polonia Warszawa 34 8 11 15 41:50 35
16 Resovia 34 9 7 18 39:60 34
17 Podbeskidzie Bielsko-Biała 34 4 11 19 26:59 23
18 Zagłębie Sosnowiec 34 2 10 22 21:55 16

CZYTAJ TAKŻE:
Pazdan ujawnił, jakim trenerem jest Peszko. "To jest jego dużą siłą"
Szczęsny ignoruje maskę. Ekspert komentuje: Lekarze wiedzą, co robią

Komentarze (1)
avatar
cadi
23.04.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Absurdalna końcówka w Rzeszowie"....Panie pismaku : proszę umotywować tę "absurdalność " . To po pierwsze. A po drugie :"dopiero drugi raz pod wodzą trenera Alberta Rude nie potrafiła strzeli Czytaj całość