W ostatnim czasie dowiedzieliśmy się, że w programie autorskim Kuby Wojewódzkiego, który emitowany jest na TVN, pojawi się Michał Probierz. Dziennikarz poinformował w mediach społecznościowych, że w najbliższym odcinku gościem będzie właśnie selekcjoner reprezentacji Polski (więcej TUTAJ).
Wojewódzki już wcześniej uchylił rąbka tajemnicy w kwestii poruszonych tematów. Na swoim oficjalnym koncie na Tiktoku opublikował fragment z programu zaplanowanego na wtorek, 23 kwietnia, godzinę 22:40. Więcej pisaliśmy o nim TUTAJ.
Tymczasem krótko po wejściu na antenę zarówno Wojewódzki, jak i Probierz zaliczyli wpadkę. A wszystko zaczęło się od pytania dziennikarza, który... pomylił nazwę rozgrywek, w których rywalizowała FC Barcelona Roberta Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO: 6 lat, a już czaruje. Zobacz, co potrafi syn reprezentanta Polski
- Parę dni temu miały miejsce rozgrywki Ligi Europy. Czy to jest tak, jak głosi prasa, koniec "Lewego" w Barcelonie? - zapytał Wojewódzki.
I właśnie podczas początku odpowiedzi selekcjoner naszej kadry zapomniał, że program emitowany jest dopiero kilka dni po nagraniu. Dzięki temu można było dowiedzieć się, iż Probierz gościł u Wojewódzkiego w czwartek, 18 kwietnia.
- No nie, akurat tu Liga Mistrzów przedwczoraj i wczoraj - tak rozpoczął swoją wypowiedź Probierz, przez co szybko przerwał mu Wojewódzki.
- Parę dni temu. Dzisiaj jest wtorek - próbował naprawić sytuację prowadzący program. - Aha, no tak - skomentował selekcjoner, kiedy zrozumiał, że zaliczył wpadkę, którą rozbawił publiczność.
Następnie Probierz wyjaśnił, jak wygląda spojrzenie polskich kibiców na Lewandowskiego. Wrócił do meczu w Paryżu, kiedy ten zanotował udany występ i wszyscy byli pod wrażeniem. Teraz natomiast zaczęło się narzekanie, mimo że jego zdaniem kapitan kadry zagrał dobrze, nie był winowajcą porażki, a Barcelonie grało się trudno od momentu czerwonej kartki dla Ronalda Araujo.
- Mam Twittera (teraz portal X - przyp. red.), nie mam obaw z czytaniem komentarzy na swój temat czy inne. Patrzyłem i 90 procent ludzi, którzy nadają na Roberta, to jest anonimowych. Jest to normalna kolej rzeczy, media społecznościowe dopuściły do tego, że tak jest - dodał gość Wojewódzkiego.