Po dwóch ostatnich zwycięstwach po 2:0 nad KGHM Zagłębiem Lubin i Pogonią Szczecin Piast Gliwice złapał trochę oddechu. Gliwiczanie odskoczyli od strefy spadkowej na pięć punktów i obecnie zajmują dziesiątą lokatę. O rozprężeniu być mowy jednak nie może, bowiem o utrzymanie trzeba nadal walczyć. Sytuacja w dole tabeli jest ciągle bardzo dynamiczna.
Warta Poznań również bije się o ligowy byt, więc starcie przy Okrzei dla obu zespołów miało niebagatelną wagę. Zieloni - podobnie jak Piast - wygrali dwa poprzednie mecze, w tym ostatnio bardzo okazale (5:2) ze Stalą Mielec. Dzięki temu poznaniacy oddalili się na cztery "oczka" od szesnastej Korony Kielce i z dorobkiem trzydziestu czterech punktów okupują trzynastą lokatę.
Pierwsze niespełna pół godziny określa tylko jedno słowo - kopanina. Owszem, była walka, była determinacja, była ambicja. Brakowało natomiast w tym wszystkim jakości. Dopiero w 29. minucie zrobiło się nieco ciekawiej, kiedy to z kilku metrów Frantiska Placha piętką próbował pokonać Niilo Maenpaa. Słowacki golkiper z drobnymi problemami, ale poradził sobie z tą próbą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć
Nieco pobudziło to gospodarzy, którzy po kilkudziesięciu sekundach w bardzo krótkim odstępie czasu zagrozili bramce Jędrzeja Grobelnego. Najpierw z dystansu przymierzył Miłosz Szczepański, a bramkarz Warty na raty zażegnał niebezpieczeństwo. Po chwili Arkadiusz Pyrka wpadł w pole karne na pełnej szybkości i mocno uderzył. Grobelny dobrze interweniował na linii i wybił piłkę.
W 41. minucie Piast miał najlepszą szansę na otwarcie wyniku. Szczepański przepchał obrońcę przed polem karnym i huknął na bramkę. Przyjezdnych uratowała poprzeczka. Za moment nic już jednak Warty nie uratowało.
Tihomir Kostadinov delikatnie "dziubnął" futbolówkę w kierunku Kamila Wilczka, który zdecydował się na niesygnalizowany, sprytny strzał z ponad dwudziestu metrów. Grobelny jakby zaskoczony takim obrotem spraw nie dał rady sięgnąć piłki, która wpadła do siatki blisko słupka.
W 58. minucie pokazał się w końcu Adam Zrelak, który w poprzednim meczu ustrzelił hat-tricka, a w Gliwicach zaginął przy Arielu Mosórze. Napastnik mięciutko wrzucił piłkę w pole karne, gdzie bardzo groźnie główkował Maenpaa i tylko kapitalna interwencja Placha uratowała Piasta. Snajper Warty też stanął przed swoją szansą, gdy dopadł do podania z głębi pola i obił słupek. Niebiesko-czerwoni odpowiedzieli za sprawą Miguela Munoza. Stoper niecelnie uderzał głową po niesamowicie dalekim wyrzucie z autu w wykonaniu Patryka Dziczka.
Miejscowi powinni rozstrzygnąć to spotkanie w 84. minucie. Michał Chrapek, który na murawie zameldował się chwilę wcześniej, doszedł do strzału z kilku metrów. Kompletnie nieatakowany nie zdołał jednak trafić na 2:0. Grobelny świetnie zatrzymał futbolówkę na linii bramkowej.
Co nie udało się Chrapkowi, uczynił Grzegorz Tomasiewicz. Grobelny fatalnie "wypluł" przed siebie piłkę po strzale Serhija Krykuna, a Tomasiewicz nie miał problemów z trafieniem na 2:0 z najbliższej odległości.
Ostatecznie Piast ograł Wartę 2:0 i już zdecydowanie oddalił od siebie widmo spadku. Jednocześnie odniósł trzecie z rzędu zwycięstwo i trzecie w takich samych rozmiarach. Poznaniacy natomiast nadal są mocno zamieszani w walkę o utrzymanie i nie mogą pozwolić sobie na kolejne potknięcia.
Piast Gliwice - Warta Poznań 2:0 (1:0)
1:0 - Kamil Wilczek 43'
2:0 - Grzegorz Tomasiewicz 89'
Składy:
Piast Gliwice:
Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Tomas Huk, Tomasz Mokwa - Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz - Michael Ameyaw (90' Piotr Urbański), Miłosz Szczepański (83' Serhij Krykun), Tihomir Kostadinov (83' Michał Chrapek) - Kamil Wilczek (71' Miguel Munoz).
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny - Jakub Bartkowski (79' Maciej Żurawski), Dawid Szymonowicz, Bogdan Tiru - Mohamed Mezghrani (86' Stefan Savić), Mateusz Kupczak, Niilo Maenpaa, Konrad Matuszewski (65' Tomas Prikryl) - Kajetan Szmyt, Miguel Luis (65' Marton Eppel) - Adam Zrelak (79' Dario Vizinger).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
--> Taka premia czeka na Lecha Poznań
--> Gdzie zagra Jarosław Niezgoda?