Śląsk Wrocław obecnie prezentuje się znacznie gorzej niż jeszcze kilka miesięcy temu. W sobotę (27 kwietnia) była szansa, aby powrócić na zwycięską ścieżkę. Na Tarczyński Arena przyjechał zespół, który walczy o utrzymanie w PKO Ekstraklasie - Ruch Chorzów.
Aczkolwiek chorzowianie pokazali solidny futbol i w pewnym momencie wygrywali nawet 3:0. Gospodarze w końcówce spotkania wzięli się do pracy. Emocji dodał kontaktowy gol Jehora Macenki. Co ciekawe podopieczni Jacka Magiery mogli wywalczyć nawet punkt.
Taki scenariusz był realny, ponieważ Patryk Klimala w 94. minucie po podaniu Erika Exposito miał przed sobą tylko bramkę Ruchu. Były napastnik m.in. Celtiku Glasgow jednak fatalnie spudłował. Część jego kolegów z drużyny padła na murawę po tej akcji, a napastnik nadal czeka więc na pierwsze trafienie w barwach wrocławskiego klubu.
Komentatorzy również nie mogli w to uwierzyć. - To jest niemożliwe! Oni mieli tę piłkę meczową! Miał ją Patryk Klimala, on tego nie wykorzystał! - słyszeliśmy na antenie Canal Plus Sport.
Ruch ostatecznie wyrwał trzy punkty Śląskowi i wciąż pozostaje w grze o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Gorsze humory mają zapewne wrocławianie, którzy oddalili się od mistrzostwa Polski.
Zobacz też:
Premier League: duża niespodzianka w meczu Manchesteru United
Niepokój w Bayernie Monachium. Gwiazda może nie zagrać z Realem Madryt
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć