"Niemożliwe!" 94. minuta, a on zrobił coś takiego. Piłkarze łapali się za głowy

Patryk Klimala nie może odnaleźć się w Śląsku Wrocław. Potwierdza to m.in. ostatnia akcja sobotniego meczu z Ruchem Chorzów (2:3), w której napastnik nie trafił z bliskiej odległości do siatki. Zapewne zapamięta tę sytuację na długi czas.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
sytuacja Patryka Klimali Twitter / Canal Plus Sport / Na zdjęciu: sytuacja Patryka Klimali
Śląsk Wrocław obecnie prezentuje się znacznie gorzej niż jeszcze kilka miesięcy temu. W sobotę (27 kwietnia) była szansa, aby powrócić na zwycięską ścieżkę. Na Tarczyński Arena przyjechał zespół, który walczy o utrzymanie w PKO Ekstraklasie - Ruch Chorzów.

Aczkolwiek chorzowianie pokazali solidny futbol i w pewnym momencie wygrywali nawet 3:0. Gospodarze w końcówce spotkania wzięli się do pracy. Emocji dodał kontaktowy gol Jehora Macenki. Co ciekawe podopieczni Jacka Magiery mogli wywalczyć nawet punkt.

Taki scenariusz był realny, ponieważ Patryk Klimala w 94. minucie po podaniu Erika Exposito miał przed sobą tylko bramkę Ruchu. Były napastnik m.in. Celtiku Glasgow jednak fatalnie spudłował. Część jego kolegów z drużyny padła na murawę po tej akcji, a napastnik nadal czeka więc na pierwsze trafienie w barwach wrocławskiego klubu.

Komentatorzy również nie mogli w to uwierzyć. - To jest niemożliwe! Oni mieli tę piłkę meczową! Miał ją Patryk Klimala, on tego nie wykorzystał! - słyszeliśmy na antenie Canal Plus Sport.

Ruch ostatecznie wyrwał trzy punkty Śląskowi i wciąż pozostaje w grze o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Gorsze humory mają zapewne wrocławianie, którzy oddalili się od mistrzostwa Polski.

Zobacz też:
Premier League: duża niespodzianka w meczu Manchesteru United
Niepokój w Bayernie Monachium. Gwiazda może nie zagrać z Realem Madryt

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×