Historia Lionela Messiego w FC Barcelonie zaczęła się dość nietypowo, szczególnie z dzisiejszej perspektywy. Obecnie gdy młodzi zawodnicy podpisują umowy, często temu faktowi towarzyszą klubowe korytarze i pamiątkowe zdjęcia.
Jednak w 2000 roku w przypadku wówczas 13-letniego Argentyńczyka wyglądało to zupełnie inaczej. Wtedy Barca tak chciała sprowadzić go do siebie, że pierwszy kontrakt został podpisany w restauracji, a zamiast oficjalnego pisma miejscem złożenia podpisów przez zainteresowane strony była... serwetka.
Ta historia jest powszechnie znana na całym świecie, ale już nie każdy wie, że przez ponad 20 lat ta legendarna serwetka była własnością ówczesnego agenta Messiego, Horacio Gaggioliego. Menedżer w 2021 roku mówił na ten temat w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
- Nie mam żadnych wątpliwości, że to najdroższa serwetka na świecie! Trzymam ją w oprawie, w bankowym sejfie. Mam też zaświadczenie od notariusza, przed którym z Rexachem potwierdzaliśmy autentyczność naszego porozumienia. Od kilku lat mieszkam w Andorze i tu też, w banku Credit Andorra, zdeponowana w sejfie jest ta serwetka - przyznawał wtedy.
Wtedy agent mówił, że nie ma zamiaru jej sprzedawać. - Najczęściej podchody robiły firmy bukmacherskie. Choć najbardziej to naciskali Japończycy, którzy chcieli ją umieścić w muzeum i proponowali mi procent od sprzedanych biletów. Nie zgodziłem się. Dla mnie ta serwetka ma wartość historyczną - zaznaczał.
W dodatku przyznawał, że nie wyklucza przekazania jej FC Barcelonie. - Jest taki plan, ale nie wiem, czy zostanie zrealizowany. Bo gdyby mnie nagle zabrakło, serwetka przejdzie na własność moich dzieci. I nie wiem, jakie one miałyby plany co do niej. Na pewno umieszczenie jej w muzeum klubu, gdzie Leo spędził tyle lat, ma sens. Już raz o tym rozmawialiśmy, był pomysł, aby ją tam umieścić, aby spisać porozumienie, że to na zasadzie użyczenia przez mnie. Bo jestem jej właścicielem. Rozmowy jednak upadły. Tak więc, szczerze powiem: w tym momencie jeszcze nie wiem, jakie będą jej ostateczne losy - stwierdził wówczas Gaggioli. Cała rozmowa jest do przeczytania TUTAJ.
Teraz jednak trafiła na aukcję w prestiżowym domu aukcyjnym Bonhams, w Londynie. Z informacji podawanych przez hiszpańskie media wynika, że jej cena wywoławcza to 350 tysięcy euro, czyli około 1,5 miliona złotych.
Aukcja rozpoczęła się w środę, ósmego maja o godzinie 12 czasu londyńskiego i potrwa do 17 maja. Jest jasne, że niezależnie od tego, kto ją wylicytuje, będzie miał w swoim posiadaniu serwetkę, która zmieniła historię piłki nożnej.
Czytaj też:
Bayer pobił 60-letni rekord
Perła FC Barcelony przedłużyła kontrakt