Obu zespołom ostatnio nie wiedzie się najlepiej w elicie. Widzewiacy przegrali trzy ostatnie spotkania i sezon zakończą w środku tabeli. Lechici z kolei z trzech ostatnich spotkań przegrali dwa, a jedno zremisowali. Po raz ostatni Kolejorz odniósł zwycięstwo w... Łodzi, ale po zachodniej stronie miasta pokonując ŁKS 3:2 21 kwietnia.
- Gdy spojrzy się w tabelę, jesteśmy w dobrej pozycji. Ale my jesteśmy Widzewem i chcemy wygrywać z każdym. Drużyna wierzy w siebie, każdy trening wykonujemy w jak najlepszy sposób, by poprawiać nasze umiejętności. Lech to trudny przeciwnik, ale wiem, że możemy z nimi wygrać, podobnie jak z każdą drużyną z Ekstraklasy. A w poprzedniej rundzie przecież zwyciężyliśmy w Poznaniu - przypomniał na przedmeczowej konferencji prasowej pomocnik czerwono-biało-czerwonych Fran Alvarez.
Przez pierwszy kwadrans oba zespoły trochę się badały. Zazwyczaj kończyło się na blokowanych podaniach lub strzałach. W 19. minucie zespół z Wielkopolski powinien mieć rzut karny, ale skończyło się na żółtej kartce dla Kristoffera Velde za rzekomą symulację faulu w szesnastce. Sędzia Piotr Lasyk postanowił nie konsultować tej sytuacji z wozem VAR.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić
Jednak dwie minuty później Lechici objęli prowadzenie w Łodzi. Na prawej stronie z piłką znalazł się Filip Szymczak, który dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie szybował już Velde i mocnym uderzeniem pokonał Rafała Gikiewicza. Norweg, któremu nie wiodło się ostatnio najlepiej, w 24. minucie był bardzo bliski podwyższenia rezultatu, bo po strzale z dystansu trafił w poprzeczkę.
Gospodarze zdobyli się na odpowiedź w 33. minucie, ale w akcji po której główkował Imad Rondić piłkę złapał Bartosz Mrozek, a i tak na spalonym był Noah Diliberto. Lecz jeszcze przed przerwą łodzianie zdołali doprowadzić do wyrównania. W 41. minucie rzut karny podyktowany za faul Mrozka na Kamilu Cybulskim wykorzystał Imad Rondić.
A po przerwie widzewiacy ruszyli odważnie celem objęcie prowadzenia, ale Lecha uratował Mrozek dwiema kapitalnymi interwencjami - najpierw po strzale głową Juana Ibizy, a w tej samej akcji również przy dobitce Mateusza Żyry. W 54. minucie akcję poprowadził Cybulski, a spudłował Andrejs Ciganiks, w 56. nad bramką uderzył Hanousek, a w 60. z dużymi kłopotami uderzenie Cybulskiego obronił Mrozek.
W ostatnim kwadransie także emocji nie brakowało. W 78. Ciganiks minimalnie pomylił się przy uderzeniu z kilkunastu metrów, a w 84. Rondić próbował przelobować Mrozka, lecz z pomocą przyszli poznańscy obrońcy. Po chwili to Lech mógł zdobyć gola, lecz Rafał Gikiewicz wykazał się fantastycznym refleksem przy strzale Mikaela Ishaka.
W doliczonym czasie gry dwie znakomite szanse miał Sanchez. W 91. minucie trafił w słupek, a w 98. zmarnował sytuację sam na sam z Mrozkiem. A w międzyczasie po drugiej stronie spudłowali Ishak i Velde również w znakomitych okazjach.
Finalnie w Łodzi nastąpił więc podział punktów. W ostatniej kolejce Lech podejmie Koronę Kielce, a Widzew pojedzie do Radomia na mecz z Radomiakiem.
Widzew Łódź - Lech Poznań 1:1 (1:1)
0:1 - Kristoffer Velde 21'
1:1 - Imad Rondić 43' - z karnego
Składy:
Widzew: Rafał Gikiewicz - Mato Milos, Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Andrejs Ciganiks - Fran Alvarez, Marek Hanousek, Noah Diliberto (82' Jordi Sanchez) - Fabio Nunes (70' Antoni Klimek), Imad Rondić, Kamil Cybulski (90+3' Dawid Tkacz).
Lech: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Bartosz Salamon, Miha Blazić, Matjas Anderson - Filip Szymczak, Radosław Murawski (77' Alan Czerwiński), Jesper Kallstrom, Kristoffer Velde - Filip Marchwiński (64' Nika Kwekweskiri) - Mikael Ishak
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
Żółte kartki: Ciganiks, Rondić (Widzew) - Velde, Mrozek, Kwekweskiri, Szymczak (Lech).
Widzów: 17 879
Czytaj również: Tymoteusz Puchacz z kolejną asystą. Ostatnie podanie przy cudownym golu [WIDEO]