Skandal z udziałem Góralskiego. Peszko stanął w obronie

Lewandowski z wysokimi notami. Tylko zobacz

Wieczysta Kraków w sobotę (18 maja) wywalczyła historyczny awans do II ligi. Drużyna prowadzona przez Sławomira Peszko pokonała Świdniczankę Świdnik (1:0), a punkty zgubiła Siarka Tarnobrzeg, która niespodziewanie przegrała z Wisłoką Dębica (1:2).

Świętowanie krakowian trwało w najlepsze, a pokazało to nagranie z udziałem Jacka Góralskiego. Były reprezentant Polski bez większych problemów wypił butelkę czterdziestoprocentowej Peszko Team Vodka Red Edition. W mediach społecznościowych wybuchła burza.

"Po awansie - o zgrozo - do 2. ligi, w ramach świętowania wychylił Peszko Team Vodkę 40 proc. na tzw. hejnał. Góralski - pato-idol młodzieży" - pisał m.in. Mateusz Ligęza z Radia Zet.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

W obronie Jacka Góralskiego stanął Sławomir Peszko. Szkoleniowiec Wieczystej Kraków porównał pomocnika... do Jacka Grealisha.

- Nie szukałbym tutaj drugiego dna. Była to zwykła celebracja awansu. Nie będzie żadnej nagany ani reprymendy, bo to był czas wolny zawodnika, a każdy może robić w swoim życiu, co chce - powiedział Peszko w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

- Kiedy w ubiegłym roku po wygraniu Ligi Mistrzów wszędzie publikowane były filmiki, na których Jack Grealish pije alkohol, wszyscy się śmiali. A w Polsce, jak zrobi się coś takiego, to od razu jest nagonka. Może ten filmik nie do końca był potrzebny, ale może Jacek chciał się po prostu trochę popisać - dodał.

Czy Jacek Góralski takim zachowaniem negatywnie wpływa na młodzież? Peszko odpowiedział jednoznacznie. - W Polsce jest wiele osób, które dają zły przykład młodzieży, a Jacek jednak swoją postawą na boisku niejednokrotnie udowodnił, że można brać z niego przykład - podsumował.

Wieczysta Kraków ma do rozegrania jeszcze trzy spotkania w bieżącym sezonie III ligi. Zmierzy się z wspomnianą Siarką Tarnobrzeg, Czarnymi Połaniec oraz Starem Starachowice.

Zobacz też:
> Chwile grozy we Francji. Ostrzelali samochody piłkarzy
> Roberto De Zerbi jasno o swojej przyszłości. Część kibiców może być rozczarowana