Piłkarz Legii poskarżył się w swojej ojczyźnie. "Bywa ciężko"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki /  Na zdjęciu: Ryoya Morishita
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Ryoya Morishita
zdjęcie autora artykułu

Początki Ryoyi Morishity w Polsce nie należały do łatwych. - To bardzo fizyczna i kontaktowa liga - mówił o PKO Ekstraklasie japoński piłkarz Legii Warszawa.

Skrzydłowy w styczniu bieżącego roku dołączył do Legii Warszawa na zasadzie wypożyczenia z Nagoyi Grampus. Ryoya Morishita jak dotąd zanotował 13 występów w krajowych rozgrywkach, lecz ani razu nie udokumentował swojej obecności na boisku.

"Wojskowi" powoli wracali na właściwe tory w końcówce sezonu i finalnie uplasowali się na trzecim miejscu w stawce PKO Ekstraklasy. Dwukrotny reprezentant kraju w rozmowie z japońskim serwisem at-s.com nie ukrywał, że czuje niedosyt po ostatniej kolejce.

Jednym z głównych atutów Morishity jest szybkość. 27-latek ma pewne zastrzeżenia odnośnie poziomu prezentowanego przez ekstraklasowych piłkarzy.

- To bardzo fizyczna i kontaktowa liga. Bywa ciężko. Jest podobnie jak w Niemczech, z tym że tam jest wyższy poziom. Szybkość i przyspieszenie japońskich zawodników wynosi ich w Polsce na inny poziom - skomentował.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu

Zdaniem Morishity, na polskich stadionach panuje przeważnie dobra atmosfera. Niestety, pojawiają się też niepotrzebne incydenty.

- Kibice są entuzjastycznie nastawieni, ale czasami rzucają race na boisko. Z ich perspektywy to jest czymś normalnym - spostrzegł.

Czytaj więcej: Cezary Kulesza dla WP: Jak ktoś może się tak o mnie wypowiadać

Źródło artykułu: WP SportoweFakty