Trener Turków grzmi po meczu. "Bramka Polaków była nieprzepisowa"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Mateusz Slodkowski / Na zdjęciu: Vincenzo Montella
Getty Images / Mateusz Slodkowski / Na zdjęciu: Vincenzo Montella
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski pokonała Turcję 2:1 w ostatnim sparingu przed Euro 2024. Po meczu selekcjoner Vincenzo Montella nie ukrywał, że jego zdaniem gol Nicoli Zalewskiego nie powinien być uznany.

Już za kilka dni reprezentacja Polski rozegra pierwszy mecz na Euro 2024. Przed starciem z Holandią zapanował duży optymizm. Biało-Czerwoni pokazali się z niezłej strony w dwóch meczach towarzyskich przed turniejem. Najpierw pokonaliśmy Ukrainę 3:1, a potem Turcję 2:1.

Wynik zszedł na dalszy plan. Nieprawdopodobny pech Polski z Turcją >> Podopieczni Michała Probierza wyszli na prowadzenie w 12. minucie po golu Karola Świderskiego. Turcy wyrównali dopiero w 77. minucie, ale nie zdołali utrzymać wyniku. W 90. minucie Nicola Zalewski dał nam zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zbliża się Euro, a Glik... Piłkarz pokazał zdjęcia

To właśnie druga bramka Polaków wzbudziła kontrowersje. Wszystko przez to, że akcja zaczęła się od szybko wykonanego rzutu z autu. Turcy mieli pretensje, bo nasz zawodnik wyrzucił piłkę o kilkanaście metrów dalej, niż opuściła ona boisko. Na pomeczowej konferencji prasowej mówił o tym trener naszych rywali Vincenzo Montella.

- Może nie wygraliśmy od pięciu meczów, ale wcześniej podjęliśmy decyzję, aby grać z trudnymi przeciwnikami na wyjeździe. Uważam, że była to niesprawiedliwa porażka. Drugiego gola straciliśmy po szybko wykonanym aucie, przez co czterech naszych ofensywnych zawodników zostało zbyt daleko. Martwi mnie to, że pracujemy, a popełniamy takie błędy - mówił Montella.

- Polacy wykonali rzut z autu o 15 metrów bliżej, a przez to dziesięciu piłkarzy atakowało na sześciu. Pytam, jak można się skutecznie wybronić w 90. minucie w takiej sytuacji? Możemy dyskutować o pierwszej bramce, ale druga była nieprzepisowa - dodał.

Seria trwa! Probierz wciąż niepokonany >> Turcy także szykują się do Euro 2024 i są w zupełnie innych nastrojach. Ta reprezentacja nie wygrała od pięciu meczów. Selekcjoner jednak jest dobrej myśli.

- Oddaliśmy 22 strzały na boisku rywala. Dwa razy więcej niż przeciwnik. Musimy zyskać więcej skuteczności. Dlatego się nie martwię, bo moja drużyna dobrze przedostaje się w ostatnie 20 metrów przed bramką - przyznał.

Reprezentacja Polski rozpocznie Euro 2024 w niedzielę 16 czerwca od meczu z Holandią (o godzinie 15:00). Z kolei Turcja na początek zmierzy się z Gruzją (18 czerwca o 18:00).

Najgorszy w kadrze Polski. "Powinien dostać czerwoną kartkę" >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty