W grudniu minionego roku rozlosowano fazę grupową Euro 2024, ale wtedy Biało-Czerwoni nie byli jeszcze pewni awansu na turniej, mając w perspektywie grę w barażach. Już po ceremonii UEFA pojawił się pierwszy zgrzyt.
Ralf Rangnick zignorował dziennikarzy znad Wisły. Selekcjoner reprezentacji Austrii oświadczył, że nie ma zamiaru rozmawiać o polskiej kadrze, której nawet nie ma na turnieju. Reakcja szkoleniowca była wymowna (więcej TUTAJ).
W pierwszej serii gier zarówno Polska, jak i Austria dzielnie walczyły z teoretycznie silniejszymi rywalami w grupie D, jednak nie uszczknęły ani punktu. Piątkowe spotkanie będzie kluczowe w kontekście walki o trzecie miejsce, mogące zapewnić awans do fazy pucharowej.
To nie przypadek, że Austria przez wielu kibiców była typowana na czarnego konia turnieju. Rangnick prowadzi kadrę od czerwca 2022 roku. Zanotował 14 zwycięstw, cztery remisy i sześć porażek. Drużyna z nim na ławce trenerskiej grała jak równy z równym z Francją, Włochami, Chorwacją, Belgią czy Niemcami.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Polakom nie dają większych szans na awans. "Piłka nożna to nie baseball"
- Ralf Rangnick zdołał zaszczepić w drużynie pewność siebie niezbędną do rywalizacji z każdym przeciwnikiem, jednocześnie przekazując, że sukces jest możliwy tylko wtedy, gdy cały zespół zbierze siły i pozostanie w stu procentach skoncentrowany - powiedział nam Harald Prantl z portalu laola1.at.
Od momentu, w którym Niemiec zastąpił na stanowisku selekcjonera Franco Fodę, w zespole nastąpiły gruntowne zmiany. Pomocnik Christoph Baumgartner w rozmowie ze "Sky Sport" pokusił się nawet o stwierdzenie, że austriackiemu futbolowi nie mogło przydarzyć się nic lepszego niż zatrudnienie Rangnicka.
- Poprzednik Rangnicka, Franco Foda, kazał drużynie grać bardzo ostrożnie, defensywnie, co spotkało się z ostrą krytyką zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Po przejęciu władzy Rangnick uwolnił ten utalentowany zespół - dodał austriacki dziennikarz.
Rangnick spędził wiele lat w Bundeslidze i od podstaw zbudował drużynę RB Lipsk. W Manchesterze United wprawdzie nie spełnił ogromnych oczekiwań, natomiast od początku było wiadomo, że jest tylko tymczasowym menadżerem "Czerwonych Diabłów".
W roli selekcjonera reprezentacji Austrii czuje się doskonale. Większość zawodników znał z niemieckich boisk i nie potrzebował dużo czasu, by poukładać zespół po swojemu. Kadra wykonała milowy krok do przodu.
- Zespół uosabia teraz klasyczny futbol Rangnicka - pressing o wysokiej intensywności i utrzymanie ustawienia podczas gry bez piłki. Duża część zespołu ma ten styl w swoim DNA, ponieważ albo przystosowała się do niego w Red Bullu Salzburg, albo grała w ten sposób na pewnym etapie kariery - tłumaczył Harald Prantl.
65-latek celuje w sukces z reprezentacją Austrii. Nie jest tajemnicą, że był najpoważniejszym kandydatem do zastąpienia Thomasa Tuchela w Bayernie Monachium. Sam przyznawał, że prowadził zaawansowane negocjacje z wicemistrzami Niemiec. Ostatecznie odrzucił atrakcyjną propozycję tuż przed startem mistrzostw Europy.
- Poza pracą z zespołem Rangnick w krótkim czasie zapoczątkował wiele zmian w austriackiej piłce nożnej, przyczyniając się do dalszej profesjonalizacji na wielu poziomach, takich jak edukacja trenerska. W związku z tym wszyscy odczuli wielką ulgę, gdy wybrał Austrię zamiast Bayernu Monachium. Było to kolejne wotum zaufania dla tej drużyny, które zawodnicy przyjęli z wielkim entuzjazmem - przypomniał Prantl.
Na łamach magazynu "11 Freunde" czytamy, że "kto bierze Rangnicka, ten zatrudnia kogoś więcej niż trenera". I trudno się z tym nie zgodzić. Z Austrią doświadczony trener osiąga ponad przeciętne wyniki i wprowadził drużynę na wyższą półkę.
Gdy stało się jasne, że wiodący piłkarz David Alaba ze względu na poważną kontuzję opuści turniej w Niemczech, selekcjoner postanowił włączyć go do swojego sztabu szkoleniowego. Austriaccy zawodnicy będą mieli ogromne wsparcie z ławki trenerskiej.
Mecz Polska - Austria w piątek o godz. 18. Transmisja w TVP 1, dostępnym także na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO na WP SportoweFakty.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Prezes austriackiej federacji o Polakach. Był pod wrażeniem