Początek sezonu GKS Bełchatów miał bardzo słaby. Po kilku kolejkach coraz głośniej mówiono nawet o dymisji Rafała Ulatowskiego, ale zarząd ostatecznie nie zdecydował się na tak drastyczne ruchy, co wyszło klubowi na dobre. Bełchatowianie w siedmiu poprzednich kolejkach odnieśli komplet zwycięstw. - Ciężko powiedzieć w czym tkwi nasza siła i jaka jest recepta na sukces. Zawsze skupiamy się na najbliższym meczu i akurat osiągnęliśmy wysoką formę, dzięki czemu odnosimy zwycięstwa - mówi Dariusz Pietrasiak.
Obecnie GKS do prowadzącej w tabeli Wisły Kraków traci cztery punkty. Gdyby nie zawalił początku dziś mógłby być liderem ekstraklasy. Kapitan bełchatowian nie rozpatruje jednak sprawy w ten sposób. - Jakbyśmy mieli dobry początek to gorzej moglibyśmy się prezentować w środku albo końcówce rundy. Nie zwracamy na to uwagi, bo skupiamy się na tym co jest obecnie i co przed nami - dodaje Pietrasiak. - Nie myślimy o liderze i walce o mistrzostwo Polski. Skupiamy się tylko na najbliższym meczu, a teraz akurat gramy z Legią Warszawa.
W sobotę podopieczni Ulatowskiego zmierzą się z drużyną Jana Urbana. Kto jest faworytem tego pojedynku? Będący w świetnej formie Bełchatów czy bardziej renomowani warszawiacy? - Legia jest wicemistrzem Polski, to klub ze znaną nazwą, od kilku lat znajdujący się w czubie tabeli. Myślę, że faworytem będzie właśnie Legia - uważa Pietrasiak.
GKS na pewno przystąpi jednak do spotkania z warszawską drużyną pewny siebie. - Nie powiem, że czujemy się silni, bo jak przegramy to zacznie się krytyka. Cieszymy się z tej passy i zwycięstw, ale każda seria kiedyś się kończy. Oby nie było to z Legią - dodaje obrońca bełchatowian.
Jego zdaniem na postawę podopiecznych Jana Urbana wpływu nie będzie miał fakt, że legioniści w środę rozegrali 120 minut przeciwko Cracovii Kraków w ramach Remes Pucharu Polski. - Myślę, że Legia jest na tyle dobrze przygotowana do sezonu, że nie wpłynie to na ich dyspozycję. W tym meczu nie grało kilku zawodników z podstawowego składu, więc z nami mogą zagrać w zupełnie innym ustawieniu niż z Cracovią - zakończył Dariusz Pietrasiak.