Dla jednych piłka nożna jest piękna, dla innych okrutna. W poniedziałek po raz kolejny się o tym przekonaliśmy, bo mecz w Lipsku pomiędzy Chorwacją i Włochami trzymał w napięciu do (dosłownie) ostatniej minuty.
Chorwaci prowadzili z Włochami po golu Luki Modricia. W wirtualnej tabeli byli wówczas na drugim miejscu.
Wszystko zmieniło się jednak w ósmej minucie doliczonego czasu. Włosi grali do końca i wyprowadzili cios, po którym nie dało się już podnieść. Riccardo Calafiori przedarł się środkiem pola, zagrał w pole karne, a tam kompletnie niepilnowany Mattia Zaccagni oddał perfekcyjny strzał przy dalszym słupku i Dominik Livaković nie miał nic do powiedzenia.
Remis 1:1 oznacza, że Włosi wychodzą z grupy z drugiego miejsca. Chorwacja kończy zmagania na trzeciej pozycji i prawdopodobnie kończy udział w Euro 2024. Drużyna Zlatko Dalicia teoretycznie ma jeszcze szanse na awans, ale są one wręcz iluzoryczne. Żeby tak się stało, Anglia musi wygrać ze Słowenią przynajmniej 4:0, Turcja musi wygrać z Czechami, Gruzja z Portugalią, a Dania z Serbią. Jest to scenariusz wręcz niemożliwy do zrealizowania.
Zobacz gola dla Włochów:
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Ekspert mówi wprost. "Pierwsi robiliśmy krok, aby ugrać coś więcej i dostawaliśmy gonga"
CZYTAJ TAKŻE:
Lewandowski: Osobiście był to dla mnie dramat
Przypatrz się dobrze butom Ronaldo. W mediach już jest o tym głośno