W trakcie spotkania z Austrią (1:0) Kylian Mbappe doznał złamania nosa, w związku z czym nie mógł wystąpić w bezbramkowo zremisowanym starciu z Holandią. Napastnik był zdeterminowany, by wrócić na ostatni mecz fazy grupowej Euro 2024.
Mbappe od pierwszej minuty rywalizacji z Polską grał w specjalnie przygotowanej masce i trafił do siatki z rzutu karnego. Dzięki niemu "Trójkolorowi" zremisowali 1:1. Podczas tego spotkania doszło do sprzeczki pomiędzy nową gwiazdą Realu Madryt a Robertem Lewandowskim.
W samej końcówce Lewandowski najpewniej przypadkowo trafił rywala w twarz. "Skur****nu, odejdź!" - miał rzucić Mbappe w kierunku Polaka (więcej TUTAJ). Na konferencji prasowej reprezentant Francji został zapytany o tę sytuację.
- Gdy grasz ze złamanym nosem, stajesz się celem. Nie sądzę jednak, że Lewandowski zrobił to celowo. Moja reakcja była instynktowna. Trzeba się lepiej kontrolować. Szczerze mówiąc, wiem, w co się pakuję, nie poddając się operacji. To nowa sytuacja i może spowodować, że zostanę uderzony. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wynieść Francję na szczyt. Nos nie jest najważniejszy - mówił na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Prosto z Euro. "Wstyd, kompromitacja". Były piłkarz ujawnił, co przeczytał
25-latek nie ukrywa, że gra z maską sprawia mu ogromne problemy. W tym przypadku zabieg jest nieunikniony, aczkolwiek Mbappe odkłada go w czasie.
- To okropne bawić się maską. Ciągle zmieniam maski, bo za każdym razem, kiedy coś mi przeszkadza, coś jest nie tak, próbuję to zmienić. Ogranicza to widzenie, a potem pojawia się pot. Ale nie mogę grać bez maski. Nienawidzę tego, jest to bardzo denerwujące. Zmieniałem ją już pięć razy - zdradził.
Czytaj więcej:
Pokaz siły. Gruzja wpadła pod hiszpański walec