Potwierdziły się wcześniejsze informacje. Przemysław Szur zmienia barwy. 28-letni obrońca przeszedł do Polonii Warszawa. Z Czarnymi Koszulami defensor podpisał 2-letnią umowę.
Szur w Ruchu Chorzów grał przez dwa ostatnie sezony. Z Niebieskimi awansował do PKO Ekstraklasy, a następnie z niej spadł. Kibicom z Cichej zapisał się w pamięci podczas półfinałowego meczu barażowego o awans do 1. ligi, kiedy w Chorzowie Ruch mierzył się z Radunią Stężyca. Wówczas na tyle skutecznie uprzykrzał życie Danielowi Szczepanowi, że ten gola zdobył dopiero w końcówce dogrywki, kiedy Szura na boisku już nie było.
- Chcę bardzo mocno podziękować za czas spędzony w Chorzowie, zaczynając od kibiców, którzy zawsze dawali nam wsparcie. Gra dla Was była przyjemnością! Dziękuję szatni, zarządowi za to, jak zostałem przyjęty w Ruchu. Czułem się tu jak w domu, tu spełniły się moje marzenia. Awansowaliśmy do Ekstraklasy, zostałem tatą, urodziła mi się córeczka. Te wspomnienia zostaną ze mną do końca życia. Ciężko odchodzić. Mam nadzieję, że może jeszcze kiedyś będzie mi tu dane wrócić - powiedział Przemysław Szur, cytowany przez klubowy portal.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za widok! Tak medytuje gwiazda futbolu
Odejścia zawodnika można się było spodziewać. Trener Janusz Niedźwiedź nie widział dla obrońcy miejsca w składzie. - Przemek znał plan, jaki na niego mamy. Był dla nas ważną postacią, ale nie mogliśmy dać mu gwarancji regularnej gry. W trakcie okresu przygotowawczego poprosił o zgodę na transfer, licząc się z tym, że mając tylko rok do końca kontraktu nie będzie pełnił oczekiwanej przez siebie roli w zespole wyjaśnił kulisy rozstania dyrektor sportowy Niebieskich Tomasz Foszmańczyk.
- Na tę prośbę przystaliśmy, zabezpieczając pozycję półprawego środkowego obrońcy. Trafił do nas Łukasz Góra, wcześniej Andrej Lukić, może tam też być wystawiany Martin Konczkowski, co zresztą widzieliśmy w meczach kontrolnych - dodał.
Czytaj także:
Janusz Niedźwiedź: Wszystko będzie procentowało
Udana inauguracja Ruchu Chorzów