U boku Hansiego Flicka Robert Lewandowski wygrywał Ligę Mistrzów i przeżywał najlepszy okres w karierze. Przybycie Niemca do Katalonii może odmienić kapitana reprezentacji Polski. Można zaryzykować stwierdzenie, że zwolnienie Xaviego wyjdzie mu na dobre. Tym bardziej że FC Barcelona pod jego wodzą grała często przeciętnie. W efekcie Katalończycy zakończyli poprzedni sezon bez żadnego trofeum.
- To na pewno dobra wiadomość. Kapitan reprezentacji Polski doskonale zna Flicka i jego oczekiwania, tudzież wizję oraz metody pracy. Z kolei Niemiec wie, jak podchodzić do naszego napastnika, na przykład na treningach, kiedy wymagać od niego więcej albo zwiększyć lub zmniejszyć intensywność treningów. Ponadto ich współpraca układa się dobrze. Mają pozytywne wspomnienia, co oddziałuje korzystnie nawet na podświadomość - mówi WP SportoweFakty Piotr Urban, komentator Eleven Sports i ekspert La Liga.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
- FC Barcelona wzmocniła się także ciekawym zawodnikiem. Jeśli tylko Dani Olmo będzie zdrowy, na pewno wniesie wiele dobrego do zespołu. Mam jednak wrażenie, że wszyscy kibice czekali na sprowadzenie Nico Williamsa, które nie doszło do skutku i wywołało spore rozczarowanie - dodaje.
"Liczyliśmy na więcej"
Miniony sezon nie był tak udany dla Roberta Lewandowskiego jak pierwszy w Barcelonie. Polak strzelił w La Liga 19 goli i przegrał wyścig o koronę króla strzelców, która padła łupem Artema Dowbyka z Girony. Ukrainiec zakończył rozgrywki z 24 trafieniami. Lewandowskiego wyprzedził jeszcze Alexander Sorloth (23 gole).
- Oczekiwaliśmy więcej, choć nie możemy powiedzieć, że było słabo. Liczę, że nadchodzący sezon będzie zdecydowanie lepszy w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. Mam wrażenie, iż pokaże się z lepszej strony, ale również otrzyma większe wsparcie od kolegów. Jest zawodnikiem, który żyje z podań i potrzebuje kolegów w formie. Jeśli Lamine Yamal, Dani Olmo i Ilkay Gundogan zapewnią mu odpowiedni serwis, powinno być dobrze. Wiele zależy również do tego, jak Flick poukłada drużynę, ale pod tym względem nie mam żadnych obaw - zaznacza syn Jana Urbana, najskuteczniejszego Polaka w historii LaLigi (48).
Na co ich stać?
FC Barcelonie nie przyjdzie łatwo konkurować z Realem Madryt. Królewscy rok temu zdominowali La Liga i wygrali rozgrywki z dorobkiem 95 punktów. Blaugrana zgromadziła ich o 10 mniej. Podopieczni Carlo Ancelottiego wygrali również Ligę Mistrzów.
Tymczasem latem do stolicy został sprowadzony Kylian Mbappe, a siła rażenia Realu jeszcze wzrosła. - Na pewno to Real Madryt jest faworytem do zdobycia mistrzostwa kraju. Trudno mi powiedzieć, kto wygra La Liga. Wydaje mi się, że walka powinna być bardziej zacięta. FC Barcelona zawiesi wyżej poprzeczkę. Liczę na to, że Katalończycy będą grali lepiej bez piłki. Dzięki Flickowi powinni wyglądać zdecydowanie lepiej w tym elemencie. W poprzednim sezonie zespół Xaviego przegrał wszystko właściwie w dwa tygodnie, ale można było się tego spodziewać. FC Barcelona nie przekonywała na boisku i w ostatecznym rozrachunku wyniki potwierdziły jej braki - zauważa Urban.
- Sam Xavi mówił, że od zespołu powinno wymagać się więcej i to na początku rozgrywek. Ostatecznie tak się nie stało. Trudno oczekiwać, że teraz klub wygra La Liga i Ligę Mistrzów, bo trzeba myśleć racjonalnie. Wydaje mi się, że FC Barcelona może liczyć na jedno trofeum, na przykład Puchar Króla. Ponadto uważam, że Katalończycy zajdą do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a jeśli tak się stanie, będzie można mówić o sukcesie. Z drugiej strony wszystko zależy jeszcze od stylu gry - kontynuuje ekspert La Liga.
Formalność?
Robert Lewandowski walczy o pobicie rekordu Jana Urbana, który w latach 1989-94 strzelił 48 bramek w lidze hiszpańskiej, występując w barwach Osasuny Pampeluna i Realu Valladolid. Lewandowski potrzebuje sześciu trafień, żeby wyrównać jego osiągnięcie.
- Nie uważam, że to już koniec Roberta Lewandowskiego. W prywatnym typerze postawiłem, że zostanie królem strzelców La Liga. Powinien wyglądać lepiej pod względem fizycznym. Oczywiście, że zarówno ja i mój ojciec kibicujemy, żeby "Lewy" pobił rekord należący do Jana Urbana i przekroczył barierę 50 bramek w lidze. Trzymamy kciuki. Jeśli ta sztuka by się nie udała, trzeba byłoby wprost mówić o ogromnym rozczarowaniu - podsumowuje Piotr Urban.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Kosecki staje w obronie Goncalo Feio
- Polski klub chce gwiazdę ligi szwedzkiej