Puszcza Niepołomice po czterech kolejkach pozostawała bez zwycięstwa w sezonie 2024/25, ale w piątek przeciwko Lechii Gdańsk zagrała jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy mecz od momentu awansu do PKO Ekstraklasy.
Wszystko ułożyło się idealnie z perspektywy zespołu Tomasza Tułacza. Puszcza objęła prowadzenie już w 2. minucie po - a jakże - dalekim wyrzucie piłki z autu.
- Zagraliśmy dobre spotkanie, wykorzystaliśmy nasze atuty. Dobre nastawienie plus realizacja założeń spowodowały, że wygraliśmy z przytupem - mówił trener Tułacz na konferencji prasowej.
Dobra gra Puszczy i koszmarna Lechii sprawiły, że gospodarze piątkowego spotkania wygrali aż 4:1, tracąc gola dopiero w samej końcówce.
- Wynikowo na pewno był to nasz najlepszy mecz. Nie wygraliśmy jeszcze tak wysoko z żadnym rywalem, ale to nie wynika z jakiejś słabości Lechii, po prostu świetnie realizowaliśmy to, co zaplanowaliśmy w tygodniu - przekonywał trener Tułacz.
Jednym z bohaterów meczu był Dawid Abramowicz, którego wyrzuty piłki z autu powodowały strach i panikę w obronie Lechii. - Oprócz miotacza ma jeszcze inne zadania i inne pozytywne cechy. Cieszę się, że wywiązuje się z nich z meczu na mecz. Liczymy, że będzie naszym kluczowym zawodnikiem - przyznał szkoleniowiec "Żubrów".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
CZYTAJ TAKŻE:
Mocne słowa kapitana Lechii. "Musimy dorosnąć. Nikt nie będzie na nas czekał"
Media: posada trenera w PKO Ekstraklasie zagrożona. Jeden kandydat już odmówił