Rozpoczynająca sezon w Premier League kolejka trwa od piątku. Dla wielu miłośników angielskiej piłki właśnie niedzielna konfrontacja Chelsea FC z Manchesterem City była daniem głównym. Na Stamford Bridge spotkały się zespoły, które w tym wieku zwyciężały w Lidze Mistrzów. Manchester City zrobił to nieco ponad rok temu, a tegoroczna utrata prymatu w europejskiej piłce klubowej była dla niego bolesnym ciosem.
Na pocieszenie, i to duże, Manchester City został ponownie mistrzem Anglii. Z kolei Chelsea FC w poprzednim sezonie zajęła szóste miejsce w Premier League, co pozwala powrócić do europejskich pucharów. Już w przyszłym tygodniu The Blues rozpoczną dwumecz z Servette Genewa w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Rywalizacja z Obywatelami była przetarciem dla zespołu z Londynu.
Manchester City wyprzedził w poprzednim sezonie o 28 punktów Chelsea. Podopieczni Pepa Guardioli znaleźli również patent na ekipę z Londynu w bezpośrednich meczach. Ostatnia wygrana The Blues była w maju 2021 roku. Później w dziewięciu spotkaniach zespołów o stawkę albo zwyciężali Citizens, albo w najgorszym razie remisowali. Całkiem niedawno w sparingu było dodatkowo 4:2 dla Manchesteru City.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Drużyny próbowały na początku meczu zaatakować na skrzydłach, jednak piłkarze broniący mieli się na baczności. Dużo zamieszania robił Jeremy Doku, ale kończył ataki zbyt chaotycznie. Podobnie zresztą jak Christopher Nkunku.
W 18. minucie o bezbramkowym remisie można było zapomnieć. Pokazał się ten, na którego Manchester City może najczęściej liczyć w ofensywie, czyli Erling Haaland i zdobył prowadzenie 1:0. Była jeszcze wideo weryfikacja, ale nie doprowadziła do anulowania gola. Pep Guardiola i spółka mogli zacząć pilnować prowadzenia.
Obywatele utrzymali zaliczkę, choć w doliczonych minutach w pierwszej połowie kilkakrotnie zrobiło się gorąco pod bramką Edersona. Trafienie Nicolasa Jacksona nie zostało uznane z powodu spalonego, a po kolizji z udziałem Enzo Fernandeza sędzia Anthony Taylor nie zdecydował się na przyznanie gospodarzom rzutu karnego.
Gospodarze pozostali w kontakcie z przeciwnikiem i mieli szanse na odrobienie strat. Po strzale Nicolasa Jacksona bronił jednak Ederson. Drużyna z Manchesteru znalazła się kilkakrotnie w opałach, ale wychodziła z opresji. Wreszcie w 84. minucie sama zaatakowała i w 84. minucie utemperowała przeciwnika strzałem na 2:0 Mateo Kovacicia.
Po czwartkowym meczu w eliminacjach Ligi Konferencji Europy piłkarze Chelsea zagrają w Premier League na wyjeździe z Wolverhampton Wanderers. Z kolei Manchester City podejmie beniaminka Ipswich Town.
1. kolejka Premier League:
Chelsea FC - Manchester City 0:2 (0:1)
0:1 - Erlinga Haaland 18'
0:2 - Mateo Kovacić 84'
Składy:
Chelsea: Robert Sanchez - Malo Gusto, Wesley Fofana, Levi Colwill, Marc Cucurella (80' Renato Veiga) - Moises Caicedo, Romeo Lavia (67' Kiernan Dewsbury-Hall) - Cole Palmer, Enzo Fernandez, Christopher Nkunku (58' Pedro Neto) - Nicolas Jackson (67' Marc Guiu)
City: Ederson - Rico Lewis, Ruben Dias, Manuel Akanji, Josko Gvardiol - Mateo Kovacić, Bernardo Silva - Savinho (46' Phil Foden), Kevin De Bruyne, Jeremy Doku - Erling Haaland
Żółte kartki: Caicedo (Chelsea) oraz Haaland (City)
Sędzia: Anthony Taylor
Czytaj także: "Musi się nauczyć". Guardiola nie gryzł się w język ws. Haalanda
Czytaj także: David Beckham założył piłkarską agencję menedżerską