Przyjaciel zdradził, co Smuda mówił przed śmiercią. "Zapewniał"

PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Jacek Kazimierski (z lewej) i Franciszek Smuda.
PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Jacek Kazimierski (z lewej) i Franciszek Smuda.

W niedzielny poranek polski futbol obiegła bardzo smutna informacja. W wieku 76 lat zmarł Franciszek Smuda. Jego przyjaciel Jacek Kazimierski w rozmowie z "Faktem" zdradził, co wybitny trener mówił przed śmiercią.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie takich informacji oczekiwaliśmy w niedzielny poranek. Po wielu latach ciężkiej walki z chorobą zmarł Franciszek Smuda. Jeden z najwybitniejszych polskich trenerów miał 76 lat. W ostatnim czasie jego stan się pogorszył, przez co trafił do szpitala.

W niedzielę na jaw wyszła informacja, że Smuda przegrał swój najważniejszy mecz w życiu. Jako piłkarz i trener reprezentował wiele klubów. Jednak to właśnie funkcja szkoleniowca przysporzyła mu dużej sławy. Z pewnością pomogły mu w tym jego barwne wypowiedzi oraz fakt, że nigdy nie gryzł się w język.

Jednym z jego przyjaciół był Jacek Kazimierski, były bramkarz oraz trener bramkarzy reprezentacji Polski w sztabie Smudy. 65-latek w rozmowie z "Faktem" zdradził, co Smuda mówił przed śmiercią.

- Byliśmy w kontakcie. Może nie rozmawialiśmy co tydzień, ale regularnie. Opowiadał o chorobie, o tym, że są dni, kiedy czuje się bardzo dobrze, gdy nic mu nie dolega, nie boli. Ale też o czasie, gdy słabł, nie miał sił... W trakcie każdej rozmowy zapewniał, że się nie podda, że raczysko go nie pokona! Boże, co to życie jest warte?! - nie ukrywał emocji Kazimierski.

"Franz" jako trener osiągnął w polskiej piłce wszystko, co mógł. Prowadził drużynę narodową, a zespołami klubowymi zdobył wszystkie najważniejsze trofea i w latach 1999-2015 cieszył się nawet mianem najbardziej utytułowanego trenera w kraju.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty