To była bardzo smutna niedziela dla społeczności Mocejon. Około godz. 9:45 na boisku piłkarskim ośrodka sportowego Angel Tardio przebywała grupa dzieci. W pewnym momencie zaatakowała ich zamaskowana osoba. To ona dźgnęła ostrym narzędziem 11-letniego Mateo, po czym oddaliła się z miejsca zdarzenia.
Służby zarejestrowały wezwanie o pomoc około godz. 10:00. Na miejsce skierowano zespół pogotowia medycznego oraz helikopter. Niestety lekarz stwierdził zatrzymanie funkcji życiowych. Młody chłopak zmarł w wyniku rany kłutej.
Tymczasem sprawca tej zbrodni cały czas jest na wolności. Szuka go kilkanaście patroli Gwardii Cywilnej. Według hiszpańskich mediów podejrzany ma około 18 lat. Z relacji "ABC" wynika, że uciekł "starym szarym fordem mondeo".
Głos w tej sprawie zabrały lokalne władze. - To smutny dzień, miasto przesiąknięte jest cierpieniem. Jeśli każde morderstwo jest bolesne, to o ileż bardziej bolesne jest morderstwo niewinnego dziecka, które grało dziś rano w piłkę nożną ze swoimi przyjaciółmi - powiedziała dziennikarzom burmistrz Maria Concepcion Cedillo (cytat za BBC).
Mieszkańcy są zszokowani, a lokalne władze mają ogłosić wprowadzenie trzydniowej żałoby. Mocejon to miejscowość licząca 5 tys. ludzi, dlatego niewielką społeczność bardzo dotknęła ta zbrodnia. Już w niedzielne popołudnie w centrum miasta uczczono pamięć dziecka minutą ciszy.
Emiliano Garcia-Page, prezydent wspólnoty Kastylia-La Mancha, wyznał, że jest zszokowany wydarzeniami w Mocejon i ma nadzieję, że sprawca zostanie wkrótce odnaleziony. - Takie sytuacje są niedopuszczalne i muszą zostać sprawiedliwie ukarane - stwierdził.
Czytaj także:
Iga Świątek bezradna w starciu z Aryną Sabalenką. Koszmarny mecz Polki
Sabalenka nie zagra o tytuł z przyjaciółką. Amerykanka robi furorę