Kapitan reprezentacji Polski miał bardzo duży wkład w zwycięstwo FC Barcelony nad Valencią CF (2:1). Robert Lewandowski pod koniec pierwszej połowy wślizgiem wykończył podanie Lamine'a Yamala. Kilka minut po rozpoczęciu drugiej odsłony zmagań napastnik pewnie wykorzystał rzut karny.
Postawę niespełna 36-latka docenili eksperci i hiszpańscy dziennikarze, ale słów krytyki nie szczędził mu Graham Hunter z ESPN. Jego zdaniem upływ czasu boleśnie daje się Polakowi we znaki i mocno odbija się na jego dyspozycji.
"Najdrożej opłacany piłkarz Barcelony - jak głoszą plotki, w tym sezonie zarobi 30 mln euro przed opodatkowaniem - poza golami wciąż nie wnosi do drużyny praktycznie nic" - napisał dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
Hunter w swoim artykule jest zdania, że nie powinno się rozliczać zawodników tylko na podstawie liczby zdobytych bramek. Lewandowski został skrytykowany za swoją grę.
"Przez cały mecz Lewandowski był senny i ospały, a gdy miał piłkę, niezdarny atletycznie. Pozbawiony jakiejkolwiek zwinności w technicznej grze. Tak naprawdę nie był pożyteczny dla drużyny poza tymi dwoma łatwymi golami" - czytamy w tekście.
W kolejnej części artykułu na poparcie swoich tez przedstawia statystyki, które w jego opinii świadczą o kiepskiej postawie Lewandowskiego w sobotnim meczu.
"Barcelona wykonała 561 podań i miała piłkę przez 63 proc. meczu. Jednak do przerwy Lewandowski dotknął piłki dziewięć razy (!), dodając marne 15 kontaktów z futbolówką w drugiej połowie. Nie przechwycił piłki ani razu, a podawał 17 razy" - kończy dziennikarz.
Czytaj także:
Piłkarz Bayernu wypada z gry. Prawdopodobnie nie zagra z reprezentacją Polski
"Druga młodość". Hiszpanie nie ustrzegli się wpadki ws. Lewandowskiego