Nie był to dobry mecz piłki nożnej. Zarówno Śląsk Wrocław, jak i Legia Warszawa nie dorównały poziomem do kibiców, którzy stawili się na Tarczyński Arenie w liczbie ponad 35 tys.
Na boisku długimi fragmentami wiało nudą. Legia wyszła na prowadzenie po ładnej akcji Bartosza Kapustki. Śląsk wyrównał po stałym fragmencie gry i pewnym strzale Tommaso Guercio.
- Nie był to wielki mecz piłki nożnej. Było dużo chaosu i pewnie zbyt dobrze się wam tego nie oglądało - zwrócił się Feio do dziennikarzy na konferencji prasowej. I trudno z nim polemizować.
- Mnie również, ale w naszym odczuciu byliśmy zespołem, który stworzył więcej dogodnych sytuacji. Nie można odmówić drużynie zaangażowania. Czujemy niedosyt, bo stworzyliśmy więcej dogodnych sytuacji i raczej to my byliśmy bliżej zwycięstwa niż przeciwnik. Reprezentujemy Legię i w każdym meczu wymaga się od nas trzech punktów, nieważne w jakich okolicznościach - przyznał trener Feio.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
W końcówce pierwszej połowy doszło do bardzo groźnej sytuacji - Kacper Tobiasz zderzył się z Arturem Jędrzejczykiem. Obaj nie wyszli na drugą połowę.
- Jeden i drugi od razu w przerwie musieli jechać do szpitala. Kacper został zszyty, miał głęboką ranę na czole. Artur niestety na boisku stracił przytomność, czekamy na wyniki tomografii - powiedział Feio.
Na koniec konferencji jeden z dziennikarzy zapytał go o odniesienie się do słów wypowiedzianych przez Wojciecha Kowalczyka. Zarzucił on Feio, że ten obraża piłkarzy podczas treningów.
- Nie mam żadnych obaw w tym temacie, bo to jest kłamstwo. Jeśli miałbym się przejmować ile kłamstw piszą i mówią na mój temat, to nie miałbym życia. Przejmuję się ludźmi, których mam dookoła i tymi, z którymi pracuję na co dzień - uciął temat szkoleniowiec Legii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
CZYTAJ TAKŻE:
Wszedł i odmienił losy meczu. Błysk geniuszu Polaka w Turcji
Nerwowo w Gdyni. Trener Arki nie boi się zwolnienia