W ostatnim czasie występował w Juventusie Turyn, z którym trzykrotnie sięgał po mistrzostwo Włoch i Puchar Włoch. Bronił także barw Arsenalu, Brentford FC oraz AS Romy. W reprezentacji Polski wystąpił 84 razy. Wojciech Szczęsny we wtorek powiedział "pas", ogłaszając zakończenie kariery (więcej TUTAJ>>).
"Dałem tej grze 18 lat mojego życia, codziennie, bez wymówek. Dzisiaj moje ciało wciąż czuje się gotowe na wyzwania, ale mojego serca już tu nie ma. Czuję, że teraz nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę mojej rodzinie - mojej wspaniałej żonie Marinie i dwójce naszych pięknych dzieci Liamowi i Noelii. Dlatego zdecydowałem się odejść z profesjonalnej piłki nożnej" - ogłosił we wtorek Wojciech Szczęsny w oświadczeniu w mediach społecznościowych.
Szczęsny wspomniał o żonie i dzieciach. Z innym z członków jego rodziny, ojcem Maciejem Szczęsnym, nie utrzymuje kontaktów. Od wielu lat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
- Czy rozmawiamy? Nie, nie, nie. Już od długiego czasu. Dlaczego? Bo nie bardzo jest ochota z obu stron, najkrócej mówiąc. Kontakt zerwałem ja, więc można wywnioskować, kto nabroił - wyjaśnił w programie "Prosto w Szczenę" Wojciech Szczęsny.
Głos w tej sprawie zabrał także Maciej Szczęsny. - Miałem z nim super relację przez 24 lata. Rozmawialiśmy po każdym jego meczu - wyjawił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" w 2018 r.
Z jego relacji wynikało, że wszystko zmieniło się w 2013 r., gdy w życiu Wojciecha Szczęsnego pojawiła się Marina Łuczenko, ówczesna dziewczyna, obecnie żona bramkarza.
- Rok 2013, była środa wieczór, jak zadzwonił do mnie i zaprosił do Londynu na sobotnie spotkanie w Premier League i wtorkowe w Lidze Mistrzów. Przed tą rozmową przeżyłem dwa tygodnie wielkiego, absurdalnego stresu. Zaproponowałem mu, że wrócę dopiero w czwartek, żebyśmy w środę mieli czas pogadać. Potrzebowałem tego. "Jasne tato, nie ma problemu. Jutro wyślę ci wszystkie szczegóły, numer lotu, napiszę, kto po ciebie przyjedzie na lotnisko". Rozmawialiśmy przez godzinę - wspomniał Szczęsny senior.
W końcu rozmowę przerwał jego syn, tłumacząc, że woła go Marina, która dwa dni wcześniej się do niego wprowadziła. "Pogadamy, jak się zobaczymy" - miał rzucić na pożegnanie. Maciej Szczęsny twierdzi, że od tego momentu kontakt się urwał. - Kamień w wodę - podsumował w "Przeglądzie Sportowym".
W lipcu br. Wojciech Szczęsny został zapytany o relacje z ojcem podczas programu "WojewódzkiKędzierski". Piotr Kędzierski wyraził nadzieję, że historia zakończy się happy endem, a panowie się pogodzą. Jednak ze słów 34-latka wynika, że przynajmniej na razie na to się nie zanosi.
- Mnie dziś nie zależy na tym, żeby te relacje się zmieniły. Szczerze? Jest mi trochę wstyd to mówić, bo to jest mój ojciec, ale jest mi nawet dobrze z tą sytuacją - podsumował bramkarz.
Maciej Szczęsny także był bramkarzem. Występował m.in. w Legii Warszawa, Widzewie Łódź, Polonii Warszawa i Wiśle Kraków. Siedmiokrotnie zagrał w reprezentacji Polski.
Czytaj także: Wymowne słowa Nawałki o Szczęsnym. "Olbrzymia strata"