Trener Radomiaka mówił o karnym z kapelusza. "Sędzia wie, że popełnił błąd"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Szymon Grabowski i Bruno Baltazar
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Szymon Grabowski i Bruno Baltazar
zdjęcie autora artykułu

- Drugi raz sędziowie dyktują przeciwko nam rzut karny, którego być nie powinno - mówił Bruno Baltazar po meczu Lechia Gdańsk - Radomiak Radom (1:0). - Jeśli karny był z kapelusza, to bramkę powinniśmy zaliczyć Chłaniowi - odparł Szymon Grabowski.

Mimo iż w meczu Lechii Gdańsk z Radomiakiem Radom padł tylko jeden gol, to kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Ostatecznie gospodarze wygrali 1:0 po trafieniu Camilo Meny z rzutu karnego (------> RELACJA).

- Myślę, że organizacja w obronie była lepsza. W mojej ocenie rozegraliśmy dobre spotkanie. Byłoby bardzo dobre, gdybyśmy wykorzystali więcej sytuacji, niemniej - doceniając rywala - jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyniku. Bardzo dobrze weszliśmy w mecz, mieliśmy przewagę, choć nie udokumentowaliśmy tego bramką. Jesteśmy zadowoleni i dumni z siebie, nie tylko z tego, że wyskoczyliśmy z czerwonej strefy, ale też po dłuższym czasie, gdy nie wygraliśmy u siebie, mogliśmy sprawić, że kibice wychodzą ze stadionu zadowoleni - powiedział trener Szymon Grabowski na konferencji prasowej.

Rzut karny został odgwizdany, choć w tym samym momencie Maksym Chłań strzelił gola na 1:0. Co wówczas miał w głowie trener Lechii?

- Wiadomo, że niecenzuralne słowa, ale każdy może popełnić błąd. Myślę, że sędzia zdaje sobie sprawę, że takowy popełnił. Niemniej szacunek dla moich zawodników, że za bardzo nie rozpamiętywaliśmy tej sytuacji. Szacunek dla Camilo Meny, że w tym trudnej momencie wziął odpowiedzialność na swoje barki i strzelił gola, który dał nam zwycięstwo - powiedział trener Grabowski.

ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Rośnie kolejna gwiazda FC Barcelony?

Trener gości Bruno Baltazar zwrócił uwagę na niewykorzystane sytuacje, ale przy okazji stwierdził, że sędzia Damian Sylwestrzak skrzywdził jego zespół.

- Nie takiego wyniku się spodziewaliśmy. Bardzo dobrze się przygotowywaliśmy przez cały tydzień i byliśmy bardzo pewni siebie. Pierwszy kwadrans był bardzo mocny w wykonaniu Lechii, spychali nas w nasze pole karne, ale później krok po kroku odzyskiwaliśmy równowagę, jeszcze w pierwszej połowie stworzyliśmy 2-3 czyste sytuacje i powinniśmy schodzić na przerwę z prowadzeniem. Drugi raz sędziowie dyktują przeciwko nam rzut karny, którego być nie powinno. Myślę, że VAR musi w takiej sytuacji pomóc sędziemu. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego tutaj tego zabrakło. Nie powinno być rzutu karnego w Warszawie, nie powinno być w Gdańsku, a później jesteśmy za to karani - mówił trener Baltazar.

Zapomniał jednak o drobnym szczególe. Sędzia Sylwestrzak odgwizdał faul na Camilo Menie, a sekundę później Maksym Chłań i tak strzelił gola. Więc gdyby zabrakło gwizdka w tej sytuacji, to Radomiak i tak by przegrywał.

- Nie zrzucam winy na sędziego za naszą porażkę. Po raz pierwszy w tym sezonie nie zdobyliśmy bramki. Wypracowaliśmy sobie sporo sytuacji, ale nie potrafiliśmy żadnej z nich wykorzystać. Ale mecz zaczynaliśmy z jednym punktem w kieszeni i jedna zła decyzja w mojej opinii zmieniła spotkanie - podsumował szkoleniowiec Radomiaka.

- Jeśli karny był z kapelusza, to bramkę powinniśmy zaliczyć Chłaniowi - odparł trener Grabowski.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty