Alvaro Morata dołączył do Milanu przed tym sezonem. Mistrz Europy miał wpisaną niską klauzulę w kontrakcie z Atletico Madryt i włoski klub skorzystał z nadarzającej się okazji.
Hiszpan zna smak rywalizacji z angielskimi zespołami. Mierzył się z nim nie tylko w europejskich pucharach. Przez 1,5 roku był zawodnikiem Chelsea i miał okazję rywalizować z Liverpoolem również w Premier League. Podczas konferencji prasowej porównał ligę włoską do angielskiej.
- Największa różnica polega na fizyczności. Włoski futbol bardzo się zmienił, ale i tak jest tam wiele świetnych drużyn, które sprawiają, że można znaleźć podobieństwa do Premier League - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Rośnie kolejna gwiazda FC Barcelony?
Milan nie zaczął dobrze tego sezonu. Drużyna Paulo Fonseci zdobyła pięć punktów w czterech ligowych meczach i zajmuje 10. miejsce w tabeli Serie A. Morata uważa jednak, że w drużynie drzemie spory potencjał, który trzeba uwolnić.
- Rzadko widzę tyle jakości, co w Milanie, ale to nie zawsze wystarcza. Musimy teraz bardziej wierzyć, że możemy powalczyć o zwycięstwo z każdym. Wcześniej byliśmy trochę kapryśni na boisku. Traciliśmy bramkę i pozostawaliśmy obojętni. Jeśli jednak dominowaliśmy, byliśmy silniejsi - stwierdził.
Piłkarz nie ukrywał swojej ekscytacji Ligą Mistrzów, a także nowym zespołem, w którym występuje. Przyznał, że już od najmłodszych lat podziwiał zawodników Rossonerich.
- Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem po przyjeździe do Mediolanu, było pójście do sklepu i kupienie koszulki z naszywką Ligi Mistrzów. Jako dziecko miałem koszulkę Kaki. Wciąż pamiętam tego cudownego gola, którego strzelił w Manchesterze. Jeden z najpiękniejszych, jakie kiedykolwiek widziałem. Świetne wspomnienie, więc oczywiście to mnie emocjonuje - podkreślił.