Jako dziecko miał poważny wypadek. Takie są konsekwencje

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Michał Probierz
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Michał Probierz

We wtorek (24.09) 52. urodziny obchodzi Michał Probierz. Trener reprezentacji Polski w dzieciństwie uległ poważnemu wypadkowi. Gdy matka zobaczyła go w szpitalu, nie mogła powstrzymać łez.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Probierz odmienił reprezentację Polski w piłce nożnej po zakończeniu kadencji Fernando Santosa. To pod jego wodzą Biało-Czerwoni zakwalifikowali się na Euro 2024. Chociaż porażki w dwóch pierwszych meczach turnieju z Holandią (1:2) i Austrią (1:3) sprawiły, że kadra szybko odpadła z rywalizacji, to remis w starciu z Francją (1:1) dawał nadzieję na jej dalszy rozwój. Sam Probierz pozostanie na stanowisku do momentu zakończenia eliminacji do mundialu w 2026 roku.

Probierz w trakcie Euro 2024 wyróżniał się też charyzmą oraz mocną osobowością. Media z całej Europy rozpisywały się o eleganckich strojach, jakie zakładał na grupowe mecze Biało-Czerwonych. Dla trenera prowadzenie reprezentacji Polski jest z pewnością kluczowym momentem w  karierze, choć wcześniej zdobywał doświadczenie w wielu klubach, głównie na poziomie Ekstraklasy.

Niewiele osób jednak wie, że jako dziecko przeżył poważny wypadek. Gdy miał 13 lat, przyszedł mu do głowy niezbyt odpowiedzialny pomysł. W jego wyniku trafił do szpitala. O szczegółach mówił w rozmowie z Kanałem Sportowym.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

- Wpadłem na pomysł, żeby obwiązać sobie palec sznurkiem. Na sankach zjechałem do rzeki, zahaczyłem o coś i urwałem palec. W szpitalu i tak się cieszyłem, bo komuś obok przyszywali rękę. (...) Moja mama płakała. Lekarz spojrzał i zapytał: „Co? Pianista? Nie? To da sobie radę" – wspominał po latach. Obecnie jego środkowy palec jest wyraźnie krótszy.

Zanim Probierz zajął się trenerką, przez lata występował na boisku jako zawodnik. Grał na pozycjach obrońcy i pomocnika. I jak się okazuje, wtedy też miał pecha do dość niecodziennych urazów.

W jednym z meczów z dużym impetem zderzył się z rywalem. Obrażenie, których doznał, wymagały przeprowadzenia kilku operacji. Chociaż przeszedł wszystkie zalecane przez lekarzy zabiegi, do dziś nie odzyskał czucia w części twarzy. – Jak piję kawę, muszę uważać, żeby się nie oparzyć. Niektórzy myślą, że się szyderczo śmieję, ale nie potrafię inaczej – opowiadał w tym samym programie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty