Ostatnie dni w piłkarskim świecie w naszym kraju upływały pod znakiem wielkich emocji związanych z transferem Wojciecha Szczęsnego do FC Barcelony. Bramkarz, który końcem sierpnia zaskoczył decyzją o przejściu na sportową emeryturę, długo się nią nie nacieszył. Jak sam stwierdził, takiej oferty nie mógł nie wziąć pod uwagę.
Media na całym świecie rozpisywały się o tym, kiedy dołączenie 34-latka do "Dumy Katalonii" stanie się faktem. Oczekiwania te znalazły swój kres w środę, kiedy Szczęsny pojawił się przed siedzibą klubu. To mogło oznaczać tylko jedno.
Polski bramkarz został oficjalnie zawodnikiem FC Barcelony, z którą podpisał roczny kontrakt. Fakt ten przełoży się na niemałą rewolucję w życiu jego rodziny. Oznacza bowiem, że bramkarz wraz z żoną Mariną Łuczenko-Szczęsną oraz dziećmi Liamem i Noelią będą musieli na nowo przywyknąć do intensywnego trybu życia, podporządkowanego pod karierę 34-latka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!
Niedługo po oficjalnym ogłoszeniu 34-latka w nowym klubie Łuczenko-Szczęsna podsumowała ten fakt na krótkim nagraniu, które opublikowała w mediach społecznościowych.
"Kochani przyjaciele, dziennikarze. Odpowiem wam zbiorowo, bo u nas małe zamieszanie. Właśnie odebrałam synka ze szkoły. Bardzo się cieszymy i wspieramy każdą decyzję mojego męża, naszego Wojtunia, jesteśmy z niego dumni i życzymy mu sukcesów" - podsumowała na relacji na Instagramie.
W międzyczasie opinię na ten temat wyraził też 6-letni Liam, który swoimi słowami skradł show. "My się nie cieszymy" - skwitował, za co został upomniany przez Łuczenko-Szczęsną.
Syn bardzo kibicuje ojcu i jego kariera nie jest mu obojętna. Świadczy o tym sytuacja, która miała miejsce podczas sierpniowego wywiadu dla Eleven Sports. Mówiło się wówczas, że Szczęsnego chce sprowadzić saudyjskie Al-Nassr, ale temat ten upadł. Liam zakodował jednak, że właśnie do tego zespołu może trafić były reprezentant Polski, co wywołało niemałe rozbawienie u 34-latka.