Reprezentacja Polski nie ma problemu z obsadą bramki. Nawet po rezygnacji z gry w drużynie narodowej Wojciecha Szczęsnego Michał Probierz ma wybór jak mało kto nie tylko w Europie, ale i na świecie. Decyzje selekcjonera jednak i tak budzą kontrowersje.
Naturalnym następcą Szczęsnego jest czołowy bramkarz Serie A Łukasz Skorupski, a poza nim Probierz powoływał ostatnio też Marcina Bułkę, jednego z najlepszych w swoim fachu w Ligue 1. Pierwszą trójkę w reprezentacyjnej hierarchii uzupełnia Bartłomiej Drągowski.
Gdy Kamil Grabara bronił w FC Kopenhaga, selekcjoner mógł tłumaczyć pomijanie go tym, że 24-latek nie ma doświadczenia z mocnej europejskiej ligi (choć świetnie spisywał się w Lidze Mistrzów). Poza tym, pięciu bramkarzy na zgrupowanie nie mógł zaprosić, a wyżej cenił Szczęsnego, Skorupskiego, Bułkę i Drągowskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Numer jeden, ale... u sąsiada
Jednak gdy we wrześniu pominął broniącego już w Bundeslidze Grabarę, a powołał Bartosza Mrozka z Lecha Poznań, trudno było to zrozumieć. Teraz Probierz poszedł krok dalej, ponieważ kontuzjowanego Drągowskiego zastąpił Kacprem Trelowskim z Rakowa Częstochowa.
Brak zrozumienia dla decyzji Michała Probierza, względem doboru bramkarzy w reprezentacji Polski, wychodzi nawet poza granice naszego kraju. - Grabara powinien rywalizować ze Skorupskim o bycie numerem jeden w reprezentacji Polski. Jeśli utrzyma formę, nie będzie można w nieskończoność go pomijać - mówi WP SportoweFakty Franz Krafczyk, dziennikarz 90min.de.
Tymczasem Grabara, którego na swojego następcę namaścił sam Szczęsny, jest teraz w najlepszym przypadku szósty w kolejce do stanięcia w bramce Biało-Czerwonych. To kuriozalna sytuacja, bo mówimy o czołowym w tej chwili golkiperze Bundesligi.
W klasyfikacji "Kickera" jest drugim najlepszym bramkarzem Bundesligi. Ma średnią not 2,5 - lepszy z 2,08 jest tylko Peter Gulacsi z RB Lipsk (skala 6-1). - Wcześniej wiedzieliśmy o tym, że jego sufit jest wysoko. Głośno powiedział o tym sam Wojciech Szczęsny - zauważa Tomasz Urban z Viaplay.
- Radzi sobie doskonale z większą presją. W Kopenhadze udowodnił, jakiej klasy jest bramkarzem - dodaje Krafczyk. - Może czyste konto nie zdarzało mu się często, ale trudno powiedzieć, że zawinił przy którejkolwiek ze straconych bramek. Nawet w meczach, których puszczał ich kilka, potrafił uchronić Wolfsburg od gorszego rezultatu - podkreśla Urban.
Pikanterii całej sytuacji dodaje - na co jako pierwszy zwrócił uwagę Mateusz Borek - że ignorowany przez Probierza Grabara byłby w tej chwili... numerem jeden w bramce reprezentacji Niemiec. Manuel Neuer zrezygnował z gry w Die Mannschaft, a Marc-Andre ter Stegen jest kontuzjowany. Julian Nagelsmann na październikowe zgrupowanie powołał więc Olivera Baumanna z Hoffenheim, Janisa Blaswicha z Red Bulla Salzburg i Alexandra Nuebela z VfB Stuttgart. Żaden z nich nie rozegrał jeszcze ani jednego meczu w drużynie narodowej.
- Na pewno znalazłby się w gronie trzech albo czterech najlepszych bramkarzy, po odejściu Manuela Neuera i kontuzji Marc-Andre ter Stegena, ale nie można zapominać o Nuebelu, Trappie i Baumannie. Nie wiem, czy jego aktualna forma, by wystarczyła, żeby posadzić ich na ławce - zastanawia się Krafczyk.
Tomasz Urban z Viaplay idzie krok dalej: - Uważam, że dziś jest lepszy niż Baumann i byłby jedynką. Nie tylko nie ma powodów do kompleksów, względem kogoś z tego tercetu, ale wręcz wyróżnia się na ich tle.
Bayern? Tak, ale jeszcze nie teraz
Grabara, dzięki świetnej grze w Kopenhadze, przebierał w ofertach z czołowych europejskich lig. Wybrał propozycję VfL Wolfsburg, ponieważ - jak sam tłumaczył - ten klub może być dla niego trampoliną do kolejnego skoku. Może skoczyć wysoko, ale wcale nie musi wyjeżdżać z Niemiec.
Neuer ma już 38 lat i jest bliżej niż dalej końca kariery, a zwolnione przez niego miejsce w Bayernie będzie w niedalekiej przyszłości do obsadzenia. Grabara może być jednym z poważnych kandydatów.
- Neuer to absolutna legenda i nie porównywałbym polskiego bramkarza do niego. Zwłaszcza że pozycja Niemca jest niepodważalna. Nie mam natomiast wątpliwości, że Grabara za dwa lata może trafić do Bayernu i bronić tam przez długie lata. Już teraz mógłby znaleźć się w czołowym niemieckim klubie. Choćby Bayeru Leverkusen. Jest lepszy od Lukasa Hradeckiego - mówi Urban.
- Lepiej, żeby jeszcze pograł w Wolfsburg i umocnił pozycję. Tam jest znacznie spokojniej niż w Bayernie. Tak czy inaczej, jeszcze za wcześnie, by mówić, co powinien zrobić po sezonie - zastrzega Krafczyk. - To najlepszy polski bramkarz. Jeśli będzie robił swoje, w końcu dostanie szansę w reprezentacji Polski, a przeprowadzka do większego klubu będzie jedynie kwestią czasu - mówi nam Marcin Borzęcki z Viaplay.
Prawo do decyzji
To paradoks, że bramkarz, który podbija Bundesligę, nie ma miejsca w reprezentacji Polski. Nawet jako nr 3 albo 4. Nasi rozmówca podkreślają jednak, że choć pomijanie Grabary trudno obronić, to nie jest to sprawa, za którą należy piętnować selekcjonera.
- Jestem zdania, że trener ma prawo do autonomicznych wyborów. Polska ma świetnych bramkarzy, którzy na co dzień rywalizują w europejskich pucharach i nie zawodzą. Nie wątpię, że Grabara mógłby znaleźć się w kadrze, ale nie mam pretensji do Michała Probierza, że uważa inaczej. Ma swoją wizję i od tego jest - mówi Urban.
- Grabara zalazł jakoś Probierzowi za skórę i wtedy brak powołania jest uzasadniony. Nie zgadzam się z tezą, że trener powinien ignorować wszystko, co się dzieje wokół niego dookoła. Świat piłki nożnej słyszał różne historie, piłkarze potrafili przekraczać granice i zachowywać się niedopuszczalnie wobec trenerów. W takich sytuacjach nie dziwię się, że szkoleniowiec nie chce patrzeć na zawodnika - zauważa Borzęcki.
I dodaje: - Niewykluczone, że Probierz chciał wyłonić bramkarza numer jeden i nie chce rywalizacji o tę pozycję. To drugi powód, który do mnie trafia. Trener może mieć swojego faworyta. Bo nikt mi nie powie, że Grabara nie jest wśród trzech najlepszych polskich bramkarzy. Jeśli ktoś by tak uważał, tego nie rozumiem.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
W trakcie październikowego zgrupowania Biało-Czerwoni zagrają dwa mecze. Polska - Portugalia w sobotę (12.10 o godz. 20:45). Polska - Chorwacja we wtorek (15.10 o godz. 20:45). Relacje NA ŻYWO z obu meczów w serwisie WP SportoweFakty.