Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Wojciech Szczęsny zadebiutuje w nowych barwach w niedzielnym meczu z Sevillą FC. Na konferencji przedmeczowej trener Hansi Flick zdradził jednak, że zarówno przeciwko Andaluzyjczykom, jak Bayernowi Monachium w Lidze Mistrzów między słupkami stanie Inaki Pena.
To właśnie 25-latek przed sezonem był potencjalnym następcą Marc-Andre ter Stegena, który nabawił się poważnej kontuzji kolana. Po transferze Szczęsnego wydawało się, że wróci na ławkę rezerwowych, ale na razie utrzymuje pozycję numer 1.
Spotkanie FC Barcelony z Sevillą z wysokości trybun komentował dla Eleven Sports Mateusz Święcicki. - Inaki Pena? Jak "Barca" będzie dalej tak grać, daleko od własnego pola karnego, to on nie będzie miał szansy do popełnienia błędu, a Szczęsny do wejścia na boisko - przyznał komentator na kanale meczyki.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"
Okazuje się, Święcicki po meczu spotkał w tunelu prowadzącym do szatni Szczęsnego. - Wojtek z dużym dystansem w tunelu mówił: "Nie wiem, czy w ogóle zagram. Zobaczymy, spokojnie. Nie ekscytujcie się! To musi mieć swój bieg. Calma (z hiszp. "spokojnie" - przyp. red.)!" - dodał.
Jeśli Flick nie zmieni zdania i przeciwko Bayernowi ponownie zagra Pena, Szczęsny będzie miał szansę zadebiutować w najbliższą sobotę w starciu z... Realem Madryt w rozgrywkach La Ligi.
Mecz Barcelony z Sevillą zakończył się zwycięstwem gospodarzy 5:1. Bohaterem spotkania został Robert Lewandowski, który ustrzelił dublet i miał udział przy jednej z bramek (więcej o spotkaniu TUTAJ).