To, co stało się przed czwartkowym meczem Ligi Europy pomiędzy AS Romą i Dynamem Kijów wywołało wiele emocji. Przypomnijmy, że podczas prezentacji składów fani Romy głośno wygwizdali Nicolę Zalewskiego (więcej TUTAJ). Polak zagrał od pierwszej minuty i tym razem pokazał się z dobrej strony.
Gwizdy były jednak wyrazem dezaprobaty i braku zaufania wobec Polaka. Kibice maja już dosyć wychowanka, który całą dotychczasową karierę spędził w rzymskim klubie. I coraz więcej wskazuje na to, że jego dni w Rzymie są policzone. Skąd takie nastawienie fanów do Zalewskiego? Czego kibice AS Romy nie mogą wybaczyć reprezentantowi Polski? Sprawdziliśmy i wyjaśniamy.
Matteo Pinci, dziennikarz rzymskiego dziennika "La Repubblica", przekonuje nas, że kibice nie mogą mu wybaczyć braku zgody na transfer do Holandii oraz takiego zaangażowania w grę, jaką prezentuje w meczach reprezentacji Polski, gdzie jest za każdym razem jednym z najlepszych zawodników Biało-Czerwonych (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata
Zalewski był jednym z ulubieńców byłego trenera Romy, Jose Mourinho. To właśnie Portugalczyk dał mu szansę debiutu, a potem regularnie na niego stawiał. W pierwszym zespole zadebiutował w maju 2021 roku. Miał wtedy 19 lat i uznawany był za nadzieję na przyszłość. Ponad trzy lata później jest skazany na odejście.
Całe zamieszanie wokół Zalewskiego rozpoczęło się latem tego roku. Najpierw odrzucił on ofertę transferu do PSV Eindhoven, a następnie nie zgodził się na ofertę przedłużenia kontraktu z Romą. To jednak nie koniec, bo ostatniego dnia okienka Polak nie przyjął propozycji z Galatasaray Stambuł. Roma na tym transferze zarobiłaby 12 milionów euro. Musiała obejść się smakiem, bo jego kontrakt wygasa w czerwcu 2025 roku i będzie mógł odejść za darmo.
Dlaczego Zalewski odmówił odejścia do Turcji? Media obiegły informacje, że skontaktował się z nim Mourinho, który obecnie jest trenerem Fenerbahce Stambuł, czyli głównego rywala Galatasaray. Miał usłyszeć: "Chcę ponownie z Tobą pracować. Poczekaj na moją wiadomość. Nie podpisuj kontraktu z żadnym klubem".
Gdy Zalewski nie zgodził się na transfer, został odstawiony od składu, a trener Daniele De Rossi otwarcie mówił, że nie była to jego decyzja. Włoch został zresztą później zwolniony, a nowy trener Ivan Jurić przywrócił Polaka do składu.
Szkoleniowiec dał mu szansę, ale fanatyczni kibice Romy nie zapomnieli tego, co zrobił Zalewski. Przy każdej okazji wygwizdują polskiego pomocnika. Nie mogą mu darować też tego, że w reprezentacji Polski ten błyszczy, a w meczach klubu zawodzi.
Problem jest jednak taki, że Zalewski od dłuższego czasu w Romie spisuje się słabo. Miewa dobre mecze, ale zazwyczaj spisuje się poniżej oczekiwań. Fani i włoskie media mają mu za złe, że reprezentacyjnej formy nie pokazuje w rozgrywkach klubowych.
Dyspozycja Zalewskiego może być spowodowana tym, co go otacza na co dzień, a konkretnie napiętą atmosferą wobec niego. - Był tragiczny. Jak Nicola gra w Romie, to mam wrażenie, jakby grał jego brat. To zupełnie inny zawodnik niż ten, który gra w reprezentacji Polski. Nie chcę za dużo mówić i zdradzać, ale jeśli to ma tak wyglądać, to lepiej, żeby Nicola po prostu odszedł z klubu - mówił w "Prawdzie Futbolu" Zbigniew Boniek, który doskonale jest zorientowany w realiach Romy.
W starciu z Dynamem nie pierwszy raz Polaka witały gwizdy. Zalewski ostatnio nie jest ulubieńcem fanów rzymskiego zespołu. Podczas prezentacji składu przez spikera, kiedy ten wymienił nazwisko reprezentanta Polski, na stadionie znów słychać było potężne buczenie i gwizdy. Tak też było w poprzednich meczach.