Choć Ivan Jurić pracuje w AS Romie zaledwie od połowy września, to już musi mierzyć się z coraz częstszymi plotkami dotyczącymi jego przyszłości w klubie. Oliwy do ognia dolała zwłaszcza ostatnia, wysoka porażka z Fiorentiną (1:5).
- Nie myślę o zwolnieniu. Wykonuję swoją pracę i cokolwiek się stanie, to się stanie - stwierdził Jurić podczas konferencji prasowej.
- Nie można wciąż skreślać Romy. Musimy jednak zacząć osiągać wyniki, musimy wszystkich przekonać i pokazać, co należy zrobić - dodał.
Jurić został również zapytany o wydarzenia z przerwy meczu z Fiorentiną. Jak informowały włoskie media, doszło wówczas do ostrej sprzeczki na linii szkoleniowiec-Gianluca Mancini, podczas której miały mieć miejsce także rękoczyny.
- Była pewna kłótnia, ale czasami sprawy układają się lepiej, gdy to już się wydarzy. Lepiej, że to wydarzyło się teraz, niż później. Teraz zaczynamy stabilizować nasz statek i mamy jaśniejsze myślenie o tym, co musimy zrobić jako zespół i co ja muszę zrobić jako trener. Więc w tym sensie widzę to jako coś pozytywnego - podkreślił.
- Mój charakter i moje podejście sprawiają, że czuję, że to właściwa rzecz. Postaram się wystawić najlepszą możliwą drużynę, aby wygrała mecz. Zaczynamy od nowa w świetny sposób - zapewnił Jurić.
O tym, czy jego słowa będą miały przełożenie na rzeczywistość, będziemy mogli przekonać się już w czwartek wieczorem, gdy Roma, na własnym stadionie podejmie Torino. Początek meczu o godzinie 20:45.
Czytaj także:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł